Średnio udaje się wyremontować dwa lub trzy wagony rocznie. W kolejce do renowacji czeka ich jednak znacznie więcej.
W kolekcji Tramwajów Warszawskich znajduje się 37 zabytków. Wszystkie z nich mają być wyremontowane. Czasem zajmuje to kilka miesięcy - jak w przypadku kultowych "parówek" z lat 50., a czasami nawet kilka lat! - Mamy czternaście wagonów takich totalnych ruin, które trzeba odbudowywać od zera - mówi szef stołecznych zabytków tramwajowych, Dariusz Walczak. Na tę chwilę wagonów, które już wyjeżdżają na ulice Warszawy jest około dwudziestu. Niektóre pochodzą z 1905 roku, a inne, jak kultowe "parówki" z przełomu lat 50. i 60. W tym roku odrestaurowane zostaną kolejne trzy pojazdy. - Pierwsze dwa to są kultowe "parówki", które najprawdopodobniej będą mogły wyjechać jeszcze w wakacje na jedną z linii turystycznych.Jest to też doczepa do wagonu z lat 50., która będzie doczepiona do wagonu, który zadebiutował na Walentynki. To jest właśnie wagon wyprodukowany w Chorzowie, jedyny taki w Polsce - tłumaczy rzecznik Tramwajów Warszawskich, Maciej Dutkiewicz.
Remont tramwajów często nie jest możliwy od razu. Brakuje części, których dziś już nigdzie nie można dostać. Trudno też znaleźć osoby, które podejmą się produkcji ich zamienników. - Szukaliśmy rzemieślników, którzy potrafili wykonywać odlewy drobnych elementów w tramwajach, żebyśmy mogli je wyremontować. Stworzyliśmy też katalog części zabytkowych - na wzór, tak żebyśmy w przyszłości mogli bez problemu je tworzyć - dodaje Dutkiewicz.
Odnowione tramwaje będzie można podziwiać już w maju podczas Nocy Muzeów, a w wakacje zostanie uruchomiona specjalna linia turystyczna, którą zasilą kultowe "parówki".
