W ubiegłym tygodniu warszawski śmigłowiec LPR odbył 23 loty, a miesiąc wcześniej - zaledwie trzy. Ratowników w czasie pandemii wspierają również... strażacy. Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przeznaczone są do ratowania osób na granicy życia i śmierci. Docierają też w miejsca, do których nie jest w stanie dotrzeć karetka kołowa lub gdy czas transportu pacjenta do szpitala znacznie by się wydłużył. Wykorzystywane są także tam, gdzie jest wielu poszkodowanych. W czasie pandemii wysyłane są jednak do innych celów, m.in. w przypadku zatrzymania akcji serca pacjenta. Jak informuje Łukasz Szulborski z legionowskiej straży pożarnej, gdy w piątek około południa w Legionowie zasłabła starsza kobieta, wysłany został do niej śmigłowiec LPR i straż pożarna. Karetki mają obecnie tyle pracy, że zdarza się, że żadna z nich nie jest dostępna. Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz strażacy wzywani są do takich przypadków jak np. zasłabnięcia czy potrącenia na drodze.Śmigłowce są więc w akcji niemal cały czas. Karetek nie ma na miejscu, ponieważ są 100 km dalej. Jak informuje tvnwarszawa.pl, cytując słowa dyrektora stołecznego pogotowia Karola Bielskiego, "zespoły pogotowia są obecnie wysyłane nawet ponad 100 kilometrów dalej. To oznacza, że przez jakieś pięć, sześć godzin nie są one dostępne fizycznie na miejscu".
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
Polecany artykuł:
