Legia Warszawa - WKS Śląsk Wrocław SKRÓT MECZU. Wrocławianie nieznacznie lepsi

2022-05-18 10:58

W pierwszym meczu serii finałowej Energa Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław pokonał Legię Warszawa 76:72 i wykonał pierwszy krok w kierunku mistrzostwa Polski. Legioniści odrobili dwunastopunktową stratę, wyszli na prowadzenie, ale końcówka spotkania należała do gospodarzy. Kak potoczyło się spotkanie? O tym w artykule.

Legia otworzyła wynik

Wobec kontuzji Adama Kempa, który ucierpiał w trzecim meczu półfinałowej serii z Anwilem Włocławek, w wyjściowym składzie warszawian zastąpił go Dariusz Wyka. Wynik spotkania otworzył kapitan Legii, Łukasz Koszarek, ale to Śląsk zaczął ten mecz lepiej. Gospodarze chcieli grać szybko i naciskali na zawodnika z piłką. Po czterech minutach gry Śląsk prowadził 13:5. Straty, trafieniem zza łuku zmniejszył nieco Raymond Cowels, ale w kolejnej akcji identycznym trafieniem odpowiedzieli Aleksander Dziewa i Travis Trice. W kolejnych minutach przewaga wrocławian wzrosła do 12 „oczek”. Pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem miejscowych, 27:18.

Wyrównana gra w pierwszej połowie

Legioniści mieli spore kłopoty, by przedostać się w strefę podkoszową stad ich główną bronią były rzuty trzypunktowe. Jedna z takich prób Łukasza Koszarka trafiła do celu, a wyczyn kapitana powtórzył wkrótce Muhammad-Ali Abdur-Rahkman i było już tylko 29:26 dla gospodarzy. Timeout dla trenera Andreja Urlepa nie przyniósł rezultatów, bowiem akcja Jure Skificia dala Legii remis. Na prowadzenie warszawian wyprowadził po chwili Muhammad-Ali Abdur Rahkman. Spotkanie bardzo się wyrównało, Śląsk nie był już tak skuteczny i zaczął popełniać straty, które goście skrzętnie wykorzystywali. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się minimalnym zwycięstwem Śląska, 44:43.

Kamil Semeniuk o transferze do Perugii

Wielkie emocje w końcówce

Od trzypunktowego trafienia Roberta Johnsona rozpoczęła się trzecia kwarta meczu. Piłka jednak rzadko wpadała do kosza. Gra Śląska coraz bardziej opierała się na dyspozycji Travisa Trice’a i Aleksandra Dziewy. Na świetną postawę MVP sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi starał się odpowiadać Robert Johnson. Gospodarze przejęli inicjatywę i zbudowali ośmiopunktową przewagę lecz w ostatnich sekundach tej odsłony meczu Legia zmniejszyła stratę do pięciu „oczek” (57:62).

Przewaga wrocławian szybko urosła do jedenastu punktów po udanych wejściach pod kosz Łukasza Kolendy i Aleksandra Dziewy. Po przerwie na żądanie kolejną „trójkę” trafił Raymond Cowels, ale to wciąż było za mało, by myśleć o gonieniu przeciwnika. Legia miała okazje, by znacząco zmniejszyć straty, ale skuteczność nie dopisywała Zielonym Kanonierom. Na nieco ponad trzy minuty przed końcem meczu wrocławianie wygrywali 72:64. Wówczas cztery punkty z rzędu zdobył lider legionistów, Robert Johnson. Końcówka spotkania zapowiadała wielkie emocje - na udaną akcję Kodiego Justica odpowiedział raz jeszcze Johnson. Do wybrzmienia syreny oznaczającej koniec czwartej kwarty starcia pozostawało tylko 85 sekund, a tablica wyników wskazywała rezultat 74:70 dla wrocławian. Amerykanin trafił raz jeszcze i obie ekipy dzieliły tylko dwa „oczka”. Na 19 sekund przed końcem meczu na linii rzutów wolnych nie pomylił się faulowany Ivan Ramljak i Legia musiała odrobić cztery punkty straty, by doprowadzić do dogrywki. Misja ta nie udała się i to Śląsk cieszył się ze zwycięstwa 76:72, które daje mu prowadzenie 1:0 w rywalizacji finałowej Energa Basket Ligi toczonej do czterech wygranych.

1:0 po pierwszym meczu. Kolejne spotkanie 19.05

„Byliśmy niecierpliwi, nie tak jak to było dotąd w play-off. W kolejnym meczu, który już pojutrze na pewno musimy zacząć inaczej, z innym nastawieniem. Poprawimy błędy i staniemy do walki o zwycięstwo we Wrocławiu” – powiedział po meczu Łukasz Koszarek, kapitan Legii Warszawa. W rywalizacji o tytuł mistrza Polski, toczonej do czterech zwycięstw, Śląsk Wrocław prowadzi z Legią warszawa 1:0. Kolejny mecz tym drużyn już w czwartek, 19 maja o godz. 20:40, także we Wrocławiu, ale już nie w hali Stulecia a w hali Orbita.

WKS Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 76:72 (27:18, 17:25, 18:14, 14:15)

  • WKS: Travis Trice 22, Aleksander Dziewa 18, Ivan Ramljak 10, Kerem Kanter 8, Kodi Justice 8, Łukasz Kolenda 8, D’mitrik Trice 2, Michał Gabiński 0, Szymon Tomczak 0, Martins Meiers 0, Kacper Gordon -, Jan Wójcik -.Trener: Andrej Urlep, as. Andrzej Adamek, Roberty Skibniewski
  • Legia: Robert Johnson 24, Raymond Cowels 14, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 10, Łukasz Koszarek 7, Jure Skifić 6, Dariusz Wyka 6, Grzegorz Kulka 3, Grzegorz Kamiński 2, Jakub Sadowski 0, Adam Kemp -, Szymon Kołakowski -.Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik

Źródło: Legia Warszawa, sekcja koszykówki

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!