Łukasz Polak

i

Autor: Michał Rawa 38-latek szuka pracy

Fundacja nie wypłaci mu środków ze zbiórki. "To dziwna sprawa"

Apel pana Łukasza obiegł media społecznościowe. 38-letni mężczyzna prosił o pomoc w znalezieniu pracy. Ruszyła zbiórka pieniędzy, pomoc okazało wiele osób, pojawiły się jednak wątpliwości. - To dziwna sprawa, w której nie zgadza się kilka faktów, dlatego zawiesiliśmy zbiórkę na rzecz pana Łukasza - mówi Agnieszka Luck z Fundacji Zamieszkani. Pan Łukasz uważa, że powinien otrzymać pieniądze i zapowiada kroki prawne.

Dramatyczny apel bezrobotnego mężczyzny

"Tydzień temu właściciel firmy sprzątającej zniknął i nie wypłacił nikomu pensji, szukam pracy jakiejkolwiek, bo nie mam już na jedzenie, a z kwatery pracowniczej wyrzucą mnie w środę" - napisał na jednej z grup na Facebooku Łukasz Polak. Wzruszający apel 38-latka błyskawicznie obiegł media społecznościowe. Nasz reporter spotkał się z panem Łukaszem i poznał jego historię.

Pomoc okazało bardzo wiele osób, część osób zdecydowała się przelać pieniądze na zbiórkę utworzoną przed Fundację Zamieszkani.

Zbiórka dla pana Łukasza została zawieszona

Zbiórka w jednym z serwisów internetowych została jednak zawieszona.

- To dziwna sprawa, w której nie zgadza się kilka faktów, dlatego zawiesiliśmy zbiórkę na rzecz pana Łukasza - mówi w rozmowie z eska.pl Agnieszka Luck z Fundacji Zamieszkani. 

- Gdy zadzwoniłam do pana Łukasza, to on zamienił ze mną dwa zdania i przekazał telefon pani, która rzekomo go przygarnęła przed świętami. Kobieta przedstawiła się jako prokurator i właściwie to ona wypowiadała się w imieniu pana Łukasza - tłumaczy.

- Państwo przekazali mi numer konta, na który fundacja miałaby przelać pieniądze na rzecz hostelu, w którym rzekomo miał mieszkać pan Łukasz. Ten sam numer konta otrzymała też pani, która chciała bezpośrednio przelać pieniądze panu Łukaszowi. Później okazało się, że z tego numer korzysta jakiś sklep internetowy - wyjaśnia. 

- Pan Łukasz nie przedstawił dokumentów, o które go prosiliśmy i których wymaga także zrzutka.pl. Udało nam się ustalić, że przynajmniej od września do świąt pan Łukasz mieszkał w kontenerze czy domku holenderskim na posesji należającej do "pani prokurator" lub jej siostrzenicy, właścicielki wspomnianego sklepu internetowego. Nie ma pewności, że pan chce podjąć pracę. Pieniądze ze zrzutki, blisko 10 tys. zł, wrócą do darczyńców - podsumowała Agnieszka Luck, zaznaczając, że 3 stycznia zostało złożone zawiadomienie na policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na próbie wyłudzenia pieniędzy.

Pan Łukasz domaga się wypłaty pieniędzy, zapowiada kroki prawne

Pan Łukasz nie kryje oburzenia całą sprawą, uważa, że powinien otrzymać pieniądze zebrane na zrzutce. Zapowiada kroki prawne, w tym zawiadomienie policji. Jego znajomy, z którym również rozmawialiśmy, przekonuje, że zbiórka w ogóle nie powinna ruszyć bez zgody pana Łukasza.

Z naszych informacji wynika, że pan Łukasz otrzymał wiele ofert pracy, ale jej nie podjął, ze względu na - jak mówi - niskie stawki godzinowe.

Przeczytaj także: Kupił zdrapkę, zdobył fortunę. Ogromna wygrana w Warszawie

14-latki podpaliły świąteczną ozdobę za 70 tys. zł. Wszystko się nagrało

Dajesz pieniądze bezdomnym?

Posłuchaj, dlaczego popełniasz duży błąd.

Listen on Spreaker.