Radni PiS: usunięcie 180-letniego daktylowca z gdańskiego Parku Oliwskiego, to efekt wieloletnich zaniedbań

i

Autor: www.gdansk.pl

Radni PiS: usunięcie 180-letniego daktylowca z gdańskiego Parku Oliwskiego, to efekt wieloletnich zaniedbań

2022-09-23 8:04

"Wzywamy prezydent Aleksandrę Dulkiewicz o podjęcie realnych działań wobec dyrektora GZDiZ. Nie może być przyzwolenia na tolerowanie przez dziesiątki lat fatalnego stanu zarządzania Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni" powiedział w rozmowie z PAP radny PiS Przemysław Majewski.

180-letni daktylowiec został ścięty i usunięty z Parku Oliwskiego w Gdańsku pod koniec ubiegłego roku. Roślina zaczęła obumierać w trakcie budowy nowej palmiarni.

Podczas zwołanej w czwartek w Parku Oliwskim konferencji prasowej radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski podkreślił, że tragiczny stan palmy i jej ostateczne wycięcie wynika z grzechu zaniechania urzędników Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. "W szczególności dyrektora Mieczysława Kotłowskiego, który był informowany o stanie rośliny" - dodał w rozmowie z PAP.

Zdaniem Majewskiego dyrektor GZDiZ nie ponosi żadnych konsekwencji za afery, które dotyczą miejskiej spółki. "Wzywamy prezydent Aleksandrę Dulkiewicz o podjęcie realnych działań wobec dyrektora Kotłowskiego. Nie może być przyzwolenia na tolerowanie przez dziesiątki lat fatalnego stanu zarządzania Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni" – zaznaczył.

Radny PiS Andrzej Skiba dodał, że już na początku rozbudowy palmiarni, można było podjąć działania, które przyczyniłyby się do uratowania rośliny, jednak tego nie zrobiono.

"Tutaj trzeba powiedzieć wprost. Jeśli Prezydent Aleksandra Dulkiewicz, mówiąc w październiku 2020 roku o tym, że palma ma się dobrze, mówiła świadomie i szczerze, to po prostu kłamała. Natomiast jeśli została wprowadzona w błąd, to powinna w trybie natychmiastowym zwolnić osoby za to odpowiedzialne, w tym dyrektora Kotłowskiego" – podkreślił Skiba.

Witold Paweł Burkiewicz, architekt krajobrazu i scenograf przestrzeni, a także pracownik GZDiZ, który od marca 2021 roku zajmował się rośliną (wycinka obumarłego daktylowca rozpoczęła się w grudniu 2021 roku – przyp. PAP) zaznaczył, że gdyby pozwolono mu opiekować się nią w całym okresie budowy palmiarni, daktylowiec nadal by żył.

"Od początku budowy nowego obiektu prosiłem dyrekcję GZDiZ, by pozwolono mi zaopiekować się na czas budowy daktylowcem oraz pozostałymi roślinami dawnej kolekcji botanicznej. Pisałem raporty o stale pogarszającym się stanie rośliny, nalegałem. Jedyną odpowiedzią urzędników był ostracyzm w stosunku do mojej osoby" - zdradził.

Z kolei jak powiedział PAP Daniel Stenzel, rzecznik prasowy Prezydent Miasta Gdańska, oceną sytuacji w palmiarni zajmuje się prokuratura. "Nie będziemy odnosić się do rzekomych rewelacji jednego z pracowników GZDiZ, który zresztą miał w obowiązkach zajmowanie się palmą" – dodał.

Urodziny lwów w gdańskim ZOO