W ostatnich dniach z terenu KWK Mysłowice skradzione zostały m.in. kamery, kable energetyczne oraz elementy mające wartość na skupie złomu.
- Łupem złodziei najczęściej padają elementy metalowe nadające się na złom. Dochodzi też do dewastacji, czyli po prostu do niszczenia mienia na tym terenie. Pomimo monitoringu, częstych kontroli Straży Miejskiej obawiamy się o bezpieczeństwo osób, które wchodzą na teren byłej kopalni. Nie zapominajmy, że kradzieże to są też koszty, które później będzie ponosić miasto - powiedziała nam rzeczniczka Urzędu Miejskiego Anna Górny.
Miasto nie jest w stanie samo zabezpieczyć terenu byłej kopalni.
- Być może sytuacja finansowa mieszkających w pobliżu osób też się pogorszyła w związku z sytuacją jaką mamy w kraju. Dlatego może to ich też pcha do tych kradzieży - dodaje Anna Górny.
Teren po byłej kopalni Mysłowice miasto przejęło od Spółki Restrukturyzacji Kopalń w ubiegłym roku.
Władze Mysłowic mają nadzieję, że po jego przygotowaniu uda się tam przyciągnąć inwestorów.