Zabił kobietę w ciąży i jej 3-letnie dziecko. Krzysztof S. do tej pory nie trafił za kratki. Dlaczego?

i

Autor: Katarzyna Zaremba/Super Express, arc. prywatne

Szok!

Zabił kobietę w ciąży i jej 3-letnie dziecko. Krzysztof S. do tej pory nie trafił za kratki. Dlaczego?

Lekarz Krzysztof S. wjechał z impetem samochodem w ciężarną Gosię i jej córeczkę. Sprawca został skazany na 2,5 roku więzienia, ale... do tej pory nie trafił do więzienia. Jak to możliwe?

Rozjechał ciężarną Gosię i 3-letnią Laurę

W październiku 2020 roku w Gilowicach (pow. żywiecki) doszło do makabrycznego wypadku drogowego. Rozpędzony samochód marki Hyundai, którym poruszał się blisko 70-letni lekarz, Krzysztof S., najpierw wpadł do rowu, potem uderzył w drzewo, a później wjechał w ciężarną kobietę i jej córeczkę. Pani Małgorzata zmarła na miejscu, natomiast mała Laura przez kilka dni walczyła o życie w szpitalu, ale lekarzom nie udało się jej uratować. 

W kwietniu 2022 w Żywcu zapadł wyrok w tej sprawie. Krzysztof S., który doprowadził do śmierci Laury i Gosi oraz nie pomógł poszkodowanym, choć jest lekarzem, został skazany na 2,5 roku więzienia. Andrzej Rodak, mąż kobiety i ojciec trzylatki, chciał jednak ośmiu lat pozbawienia wolności dla mężczyzny. Obie strony odwołały się od wspomnianego wyroku.

Krzysztof S. wciąż jest na wolności i leczy pacjentów

Odwołanie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej i... nie zmienił kary dla Krzysztofa S. - wyrok został utrzymany. 

Choć od tej decyzji minęło kilka miesięcy, Krzysztof S. wciąż nie trafił za kratki. Jak to możliwe? TVN24 podaje, że żywiecki sąd poinformował Andrzeja Rodaka o wstrzymaniu wykonania kary.

Zgodnie z artykułem 150 Kodeksu karnego wychowawczego sąd odracza karę "z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby uniemożliwiającej wykonywanie tej kary do czasu ustania przeszkody".

Sprawca tragedii cierpi na cukrzycę, ale zdaniem adwokata pana Andrzeja Rodaka to nie wyklucza umieszczenia mężczyzny w więzieniu.

- On zrobi wszystko, żeby mu tę karę zawiesili. Kara została zawieszona na pół roku. Maksymalnie może to być rok. On (Krzysztof S. przyp. red.) podał powód, którego my nie znamy. Mój adwokat poprosił o udostępnienie akt, ale nie mieliśmy tej możliwości, bowiem w tym postępowaniu nie jesteśmy stronę - przyznaje, w rozmowie z "Super Expressem", wdowiec. 

TVN24 informuje, że 3 marca Sąd Rejonowy w Żywcu wstrzymał wykonanie kary do czasu prawomocnego rozpatrzenia wniosku o odroczenie, zaś 17 kwietnia - odroczył karę na okres sześciu miesięcy. Nie podano powodu tej decyzji.

Andrzej Rodak informuje nas, że chodzi o art. 151 wspomnianego już Kodeksu karnego wykonawczego. "Sąd może odroczyć wykonanie kary pozbawienia wolności na okres do roku, jeżeli natychmiastowe wykonanie kary pociągnęłoby dla skazanego lub jego rodziny zbyt ciężkie skutki" - czytamy w paragrafie 1. wspomnianego artykułu.

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej rozstrzygnie zażalenie prokuratora na postanowienie sądu w Żywcu 10 lipca. Jeśli decyzja zostanie podtrzymana, Krzysztof S. będzie na wolności już 10 miesięcy. I będzie się mógł starać o kolejne odroczenie.

Choć Krzysztof S. nie pomógł ofiarom na miejscu wypadku, uznano, że może on dalej wykonywać swój zawód. Odrębne postępowanie w jego sprawie prowadziła Beskidzka Izba Lekarska. 

Pan Andrzej nadal walczy o sprawiedliwość. - Już nawet nie chodzi o wysokość kary, ale to, żeby sprawca trafił do więzienia - dodaje. Przyznaje, że jego zdrowie w ostatnim czasie się pogorszyło Więcej choruje, ma problemy z sercem. - Byłem aktywny sportowo, grałem w piłkę. Nigdy nie miałem problemów. A teraz muszę iść do psychiatry. Mam depresję, stres pourazowy. Biorę cztery tabletki dziennie - wyjaśnia. Mężczyzna samotnie wychowuje malutką Ritę.

Najważniejsze wiadomości ze Śląska

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/
Listen on Spreaker.