Wyszedł na spacer i znalazł ludzkie szczątki. W tym miejscu policja szukała Jacka Jaworka

i

Autor: Archiwum Wyszedł na spacer i znalazł ludzkie szczątki. W tym miejscu policja szukała Jacka Jaworka

Kryminalne

Wyszedł na spacer i znalazł ludzkie szczątki. W tym miejscu policja szukała Jacka Jaworka

W lesie pod Mstowem, w okolicach Żurawia przypadkowy mężczyzna natknął się na ludzkie szczątki. Znaleziono czaszkę i resztki czegoś, co mogło być ubraniami. Niecałe 2 kilometrów dalej we wsi Borowce doszło do makabrycznej zbrodni, a podejrzanego o nią Jacka Jaworka szukano m.in. właśnie w tym miejscu.

Znaleziono szczątki człowieka. Czy to że być Jacek Jaworek?

W sobotę, 14 października około godziny 19, jak podaje portal kłobucka.pl w lesie pod Mstowem, w okolicach Żurawia, przypadkowy przechodzień natknął się na ludzkie szczątki. Na miejscu miała zostać znaleziona ludzka czaszka i resztki ubrań. Na miejscu pracuje policja, jednak nie ujawnia szczegółów związanych z prowadzoną akcją. Teren, gdzie znaleziono szczątki, znajduje się 20 kilometrów od wsi Borowice, gdzie w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku doszło do makabrycznej zbrodni. Sprawcą potrójnego zabójstwa brata, jego żony i syna miał być Jacek Jaworek. Od tamtego czasu minęły już dwa lata. Nadal jednak Jacek Jaworek nie został odnaleziony i zatrzymany przez policję. Śledczy co jakiś czas prowadzą poszukiwania w terenie w okolicach wsi Borowce. Ostatnie przeszukania terenu na bardzo dużą skalę miały miejsce w listopadzie 2022 roku.

Chcę zaznaczyć, że nie jest to nic wyjątkowego. My co jakiś czas jesteśmy tam, szukamy, wyznaczamy sobie kolejne cele - mniejszy, lub większy teren i szukamy skrupulatnie - mówiła w rozmowie z Super Expressem, ówczesna rzecznika śląskiej policji Aleksandra Nowara. I jak dodała wówczas Nowara: - Skupiamy się na poszukiwaniu zwłok, więc używany jest sprzęt specjalistyczny.

Czy jest zatem możliwe, by odnalezione szczątki należały do poszukiwanego? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi.

Szokująca zbrodnia w Borowicach. Jak doszło do tej tragedii?

Jacek Jaworek i jego brat Janusz byli w konflikcie. Chodziło m.in. o dziedziczenie ojcowizny. Jaworek przez lata pracował za granicą, ale ostatnie miesiące przed zbrodnią spędził we wsi Borowce. Niestety, mężczyzna ciągle konfliktował się z bliskimi, u których mieszkał. O groźbach, jakie kierował Jaworek pod adresem bliskich, poinformowano policję. Brat Janusza miał chodzić po wsi z bronią. Wiele wskazywało, że dojdzie do tragedii. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku Jacek Jaworek wrócił do domu i wszczął awanturę. Najpierw strzelił do brata, Janusza. Mężczyzna miał w ciele aż siedem kul. Słysząca strzały Justyna zadzwoniła po policję. Niestety, również dla niej 52-letni szwagier nie miał litości. Obok ciała Justyny znaleziono także zwłoki jej syna, 17-letniego Jakuba. Prawdopodobnie chciał bronić matki. Niestety, także zginął od strzałów Jaworka. Jedynym ocalałym z masakry był 13-letni Gianni. Chłopak schował się skutecznie przed Jaworkiem, a gdy ten wyszedł z domu, uciekł do swoich bliskich.

52-latek oddalił się w nieznanym kierunku. Policja rozpoczęła poszukiwania podejrzanego. Za Jaworkiem wystawiono list gończy, a śląski komendant zaoferował 20 tys. złotych nagrody za informacje, które pomogą go odnaleźć. Wedle różnych hipotez Jaworek miał popełnić samobójstwo albo uciec za granicę. Ta druga teza wydawała się śledczym bardziej prawdopodobna. Zdjęcia Jaworka były publikowane przez policję w Austrii. Informowano również o tajemniczym liście z Francji. Niestety, minęły dwa lata, a Jaworka nadal nie udało się schwytać. Nie znaleziono także jego ciała.