To rondo w Katowicach jest wyjątkowe. Niestety, dochodzi tu do niebezpiecznych zdarzeń

i

Autor: YouTube/Stop Cham

To rondo w Katowicach jest wyjątkowe. Niestety, dochodzi tu do niebezpiecznych zdarzeń WIDEO

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Kierowca wjeżdża z pełną prędkością - bez chwili namysłu - na rondo, na którym jest już inny pojazd. Czy on oszalał? Przecież nie ma on, w tym przypadku, pierwszeństwa i każdy to wie. Nie zawsze jednak tak jest. Najlepszym przykładem: pewne rondo w Katowicach.

Rondo w Katowicach jest wyjątkowe. Tu pierwszeństwo nie jest oczywiste

Na samym początku przypomnijmy sobie przepisy ruchu drogowego, które obowiązują na terenie naszego kraju. Jeśli przed rondem umieszczone są znaki "ruch okrężny" i "ustąp pierwszeństwa", to pojazdy znajdujące się na rondzie mają pierwszeństwo przed wszystkimi tymi, które chcą na niego wjechać. 

Natomiast jeśli przed wjazdem na rondo umieszczony jest wyłącznie znak C-12, czyli wspomniany już "ruch okrężny", i nie ma znaku mówiącego nam, że trzeba ustąpić pierwszeństwa, obowiązuje tzw. zasada "prawej ręki".

Oznacza to, że pierwszeństwo - w takim przypadku - mają kierowcy, którzy wjeżdżają na rondo, a nie ci, którzy już na nim są. Tego typu ronda są rzadkością, ale... istnieją. Jedno z nich znajduje się właśnie w Katowicach - chodzi o rondo biskupa Ignacego Jeża na Osiedlu Tysiąclecia. 

To rondo w Katowicach jest wyjątkowe. Ten kto na nie wjeżdża, ma pierwszeństwo

i

Autor: Mapy Google

Dochodzi tu niestety do niebezpiecznych sytuacji

Taka sytuacja może być problematyczna dla osób, które są przyzwyczajone do "normalnych" rond, gdzie obowiązuje takie, a nie inne pierwszeństwo, i nie zwracają aż tak bacznej uwagi na znaki. 18 stycznia, właśnie w tym miejscu, doszło do niebezpiecznej sytuacji. 

Kierowca samochodu z kamerą umieszczoną w pojeździe wjechał, bez zatrzymywania się, na rondo, na którym był już inny samochód. 

"Widzisz znaki?" - pyta się autor nagrania. "Jestem w ruchu okrężnym" - odpowiada drugi kierowca, który miałby rację, gdyby umieszczony był znak "ustąp pierwszeństwa". W tym miejscu jednak go nie ma. 

Film z tej sytuacji można zobaczyć na kanale "Stop cham" w serwisie YouTube. Interesujący nas fragment rozpoczyna się od 0:38: