Tajemnicza śmierć 26-latka w Parku Sieleckim w Sosnowcu

i

Autor: Wikipedia Andrzej Hajdas/archiwum

Wiadomości

Tajemnicza śmierć 26-latka w Parku Sieleckim w Sosnowcu. Matka chłopaka: "Nie wiemy już do kogo się zwrócić o pomoc"

Karol, 26-letni mieszkaniec Sosnowca, wyszedł z domu na zakupy do pobliskiego centrum handlowego. I już z nich nie powrócił. Jego ciało wyłowiono z rzeki. Wciąż nie ma oficjalnych wyników sekcji zwłok, choć od tragedii minęło już półtora miesiąca.

Tajemnicza śmierć 26-latka. Wciąż nie ma wyników sekcji zwłok

28 września 2023 roku 26-letni Karol wyszedł ze swojego mieszkania przy ul. 1 Maja w Sosnowcu. Pojechał na rowerze do Galerii Plejada na zakupy. Niestety, już z nich nie wrócił. 

Po raz ostatni mężczyzna był widziany ok. godz. 20 niedaleko tzw. "Ślimaka" w Sosnowcu. Kiedy nie wrócił do domu, rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Dwa dni później, 30 września, ciało 26-latka zostało znalezione w Parku Sieleckim. Wyłowiono je z rzeki. 

"Gazeta Wyborcza" w poniedziałek, 13 listopada, poinformowała, cytując Zbigniewa Pawlika, szefa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Północ, że znane są wyniki sekcji zwłok. Z tego co jednak udało nam się ustalić – oficjalnych wyników sekcji zwłok wciąż nie ma, a słowa prokuratora zostały przeinaczone. 

Wiadomo tylko, że bezpośrednią przyczyną śmierci Karola było utonięcie i co do tej kwestii służby są pewne. Nie są jasne okoliczności tego zdarzenia. Wciąż więc nie wiadomo, dlaczego 26-latek nie wrócił do domu z centrum handlowego. Nie znaleziono także roweru, którym się poruszał, oraz plecaka, który miał przy sobie. 

Matka 26-latka: "Jesteśmy z mężem kłębkiem nerwów"

Z redakcją naszego portalu skontaktowała się matka 26-latka, pani Ewa, która jest oburzona, że wyjaśnianie śmierci jej syna trwa tak długo. – Jesteśmy z mężem kłębkiem nerwów i nie wiemy już do kogo się zwrócić o pomoc – przyznaje. 

Jej zdaniem o samobójstwie nie ma mowy. – Karol był na początku swojej nowej drogi, mieszkając z dziewczyną u swego boku, w mieszkaniu, które mu kupiliśmy, aby mógł być szczęśliwy. Czy szczęśliwy, młody chłopak, który miał zamiar się żenić ze swoją najukochańszą, miałby utopić się w rzece? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Sam również nie wpadłby przypadkiem do rzeki, którą od chodnika dzieli spory pas zieleni, niby jak miałby to zrobić... – dodaje pani Ewa. – To jest jakiś obłęd. My zakładamy, że musiał kogoś w tym parku spotkać. Może doszło do jakiejś bójki, bo Karol nie dał sobie w kaszę dmuchać. Jakieś tam otarcia były na ciele. Może ktoś go wrzucił do tej rzeki, ale wtedy pewnie by się próbował jakoś bronić. Nie wiem już, co o tym myśleć. 

Rodzice Karola przesłali także sześć wniosków do prokuratury i czekają na rozwój sytuacji. – Jeden z nich dotyczy tego, dlaczego do tej pory nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok. Również staramy się o to, aby teren rzeki został ponownie przeszukany – mówi w rozmowie z portalem "Eska". 

Dalej czekamy na wyniki sekcji. One powinny być, ustawowo, do miesiąca czasu znane. Na protokole, który przysłał prokurator, widnieje data 2 listopada. My myśleliśmy, że ta data to pewnik. Od tego czasu już trochę minęło, a wyników jak nie było, tak nie ma. Jest to dziwne – rozkłada ręce matka 26-latka.