Śląskie: Tata Moniki Oleś nie żyje. W 11 szpitalach nie było dla niego miejsca. Szok!

i

Autor: Powiat tarnogórski Śląskie: Tata Moniki Oleś nie żyje. W 11 szpitalach nie było dla niego miejsca. Szok!

Śląskie: Ojciec radnej zmarł, bo nie było dla niego miejsca w aż 11 szpitalach! [WIDEO]

2020-12-02 12:05

Tata Moniki Oleś nie żyje. Radna powiatu tarnogórskiego na sesji poinformowała o tym, że jej ojciec zmarł po tym jak nie został przyjęty do aż 11 szpitali w całym regionie. Poczytajcie i posłuchajcie o tej wstrząsającej historii.

Skandal! Tata Moniki Oleś zmarł, bo nie przyjęto go w 11 szpitalach. Radna opowiedziała wszystko na sesji

Ta historia brzmi tragicznie i jednocześnie nieprawdopodobnie! Pan Ryszard, ojciec Moniki Oleś, radnej powiatu tarnogórskiego zmarł pod koniec października w wieku 72 lat. Od jakiegoś czasu chorował, ale nie miał koronawirusa. W pewnym momencie jego stan się pogorszył. Jak przekonuje Monika Oleś, jej ojciec mógłby dzisiaj wciąż żyć, gdyby otrzymał pomoc na czas. Tak się jednak nie stało, bo nie został przyjęty na żaden z oddziałów intensywnej terapii w aż 11 miastach. Chodzi o szpitale w takich miastach jak:

  • Tarnowskie Góry,
  • Bytom,
  • Katowice Ochojec,
  • Katowice Ligota,
  • Zawiercie,
  • Częstochowa,
  • Racibórz,
  • Piekary Śląskie,
  • Tychy,
  • Gliwice,
  • Dąbrowa Górnicza.

Wszędzie, w każdym z tych szpitali nie było po prostu miejsc.

- Czy to jest taka normalna sytuacja, czy może mój tata miał pecha? Czy to jest normalne, że nie ma miejsc i ludzie czekają i umierają? - pytała podczas sesji rady powiatu tarnogórskiego Monika Oleś.

ZOBACZCIE WIDEO

Tata Moniki Oleś nie żyje. W 11 szpitalach nie było dla niego miejsca. Szok!

Ta historia wstrząsnęła również innymi radnymi, którzy ze smutną konstatacją przyjęli, że w związku z epidemią umiera coraz więcej ludzi wcale nie chorujących na COVID. Portal tarnogórski.info spytał Monikę Oleś o szczegóły i okoliczności śmierci jej ojca.

- Tydzień przed śmiercią mój tata zaczął źle się czuć. We wtorek (27 października) wezwałam pogotowie, miał problemy z oddychaniem i saturację poniżej 90. Pogotowie odmówiło nam przyjazdu. Po konsultacji z zaprzyjaźnioną lekarką zadzwoniłam jeszcze raz, pogotowie przyjechało i ratownicy zapytali tatę czy chce jeździć po całej Polsce i szukać miejsc… Odmówił. Nie miał testu na covid. W środę zadzwonił do lekarza rodzinnego. Dostał skierowanie na test, jednak na „Lipową” nie mogliśmy się dodzwonić. Tata osobiście pojechał tam w środę i dostał termin na piątek. W piątek pojechał na test. W sobotę było bardzo źle i ponownie zadzwoniliśmy po pogotowie. Tym razem przyjechali za pierwszym razem, zabrali tatę do szpitala św. Kamila w Tarnowskich Górach. W szpitalu miał robione ponownie testy na covid-19, wyszły negatywnie - powiedziała w rozmowie z serwisem Monika Oleś.

Jej ojciec Ryszard niedługo później zmarł. Po prostu w pewnym momencie jego stan bardzo się pogorszył. Reanimacja nie przyniosła skutku.

Sonda
Obawiasz się o swoje zdrowie i sytuację epidemiologiczną w Polsce?