Rondo Praw Kobiet w Chorzowie

i

Autor: Google Maps W Chorzowie powstało Rondo Praw Kobiet

Rondo Praw Kobiet w Chorzowie. Radni PiS chcieli dodać dzieci nienarodzone

W Chorzowie powstało Rondo Praw Kobiet. Bezimienne do tej pory skrzyżowanie przy restauracji McDonald's przed wjazdem na trasę DTŚ zostało nazwane Rondem Praw Kobiet mimo sprzeciwu radnych PiS, którzy chcieli dodać jeszcze jeden człon.

Na czwartkowej sesji rady miasta Chorzów głosowano nad tym, czy rondo przy ul. Nomiarki nazwać "Rondem Praw Kobiet". Ten pomysł nie przypadł go gustu radnemu PiS Tomaszowi Piecuchowi, który zaproponował alternatywną nazwę.

Rondo Praw Kobiet w Chorzowie

Do Rady Miasta Chorzów w sierpniu tego roku wpłynęła petycja o nadanie rondu przy ul. Nomiarki nazwy "Rondo Praw Kobiet". Podczas wczorajszej sesji głosowano nad tą propozycją. 17 radnych zagłosowało za, 3 przeciw, a kolejnych 3 wstrzymało się od głosu. Tym samym skrzyżowaniu, znajdującym się przed wjazdem na DTŚ na granicy Chorzowa i Świętochłowic, przyznano nową nazwę.

- Ruchy kobiece i feministyczne mają w Polsce długą tradycję, zróżnicowane formy i niemałe sukcesy. Nazwiska działaczek walczących o równouprawnienie kobiet, poza nielicznymi, nie figurują w podręcznikach historii, nie ma na cokołach pomników (...) Nadanie nazwy „Rondo Praw Kobiet” jest symbolicznym aktem upamiętniającym trud każdej z mieszkanek Chorzowa w walce o równouprawnienie kobiet i mężczyzn - możemy przeczytać w uzasadnieniu.

Radni PiS chcieli zmienić nazwę ronda

Wśród osób, którym pomysł "Ronda Praw Kobiet" nie przypadł do gustu, był radny PiS Piecuch. Zaproponował on alternatywną nazwę: "Rondo Praw Kobiet i Dzieci Nienarodzonych". Za jego propozycją zagłosowało tylko 6 radnych - wszyscy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. To jednak nie wystarczyło, by przegłosował ideę.

- Nadanie nazwy „Rondo Praw Kobiet” jest symbolicznym aktem upamiętniającym trud każdej z mieszkanek Chorzowa w walce o równouprawnienie kobiet i mężczyzn, a także przypomina naszej lokalnej społeczności, że prawa człowieka i obywatela w ogóle, a prawa kobiet w szczególności, nie są czymś danym raz na zawsze — są czymś, co są czymś, co można stracić, jeżeli o ich obronę nie będzie się upominać świadome społeczeństwo obywatelskie – przekonuje autorka petycji, Elżbieta Czerepowicka.