Wypadek na A4 w Mysłowicach

i

Autor: Radny Miasta Mysłowice Adrian Panasiuk

Robotnicy spadli z wiaduktu na autostradzie A4. Prokuratura zarządziła sekcję

Dwaj robotnicy pracujący na wiadukcie autostradowym na A4 w Mysłowicach spadli z wysokości 15 m. Jeden z nich zginął na miejscu. Ratownicy walczyli o życie drugiego poszkodowanego. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku śmiertelnego.

Tragiczny wypadek na autostradzie A4

Do tragicznego wypadku na A4 w Mysłowicach Brzęczkowicach doszło w środę, 21 grudnia wczesnym popołudniem. Na rusztowaniu dostawionym przy wiadukcie pracowało dwóch mężczyzn, gdy nagle zarwała się część pomostu, na którym stali na wysokości 15 m. Mężczyźni nie mieli żadnych szans szans się utrzymać i runęli na ziemię. 

Do wypadku doszło w dosyć trudno dostępnym terenie. Mimo to służby ratownicze szybko znalazły się na miejscu wypadku. Obaj mężczyżni byli w bardzo ciężkim stanie. Jeden z nich był nieprzytomny.

- Niestety ratownikom nie udało się przywrócić funkcji życiowych jednemu z ofiar wypadku – powiedział mł. bryg. Wojciech Chojnowski ze Straży Pożarnej w Mysłowicach.

Ofiarą śmiertelną wypadku przy autostradzie A4 jest 67-latek. Drugi mężczyzna - w wieku 55 lat - został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Katowicach Ochojcu. Jego stan był określany jako ciężki. 

Sprawą wypadku zajmuje się policja i prokuratura w Mysłowicach.

- Czynności są we wczesnej fazie, jak i całe postępowanie, bo zdarzenie miało miejsce wczoraj. W dniu dzisiejszym wpłynęły materiały z Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach i trwa gromadzenie materiału dowodowego w sprawie. Została zarządzona sekcja zwłok - mówi prokurator rejonowy Jolanta Gębska - Struska, z Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach.

Równocześnie ze śledztwem prokuratury postępowanie wszczęła Inspekcja Pracy. Badane będą okoliczności wypadku śmiertelnego pod kątem zachowania właściwych norm bezpieczeństwa i pracy na wysokościach.