Pożar kamienicy w Bytomiu

i

Autor: PSP Bytom

Pożar w Bytomiu wybuchł przed północą. Kamienica stanęła w ogniu. Kto podpalił?

Pożar kamienicy w Bytomiu wybuchł w dzielnicy Bobrek. Wydobywające się płomienie zostały zauważone przed północą z wtorku na środę 1 marca. W akcji gaśniczej wzięło udział aż 8 zastępów straży pożarnej w Bytomia, Chorzowa i Świętochłowic.

Pożar kamienicy w Bytomiu

Do groźnie wyglądającego pożaru doszło w bytomskiej dzielnicy Bobrek. Tuż przed północą mieszkańcy zauważyli płomienie wydobywające się z kamienicy przy ul. Pasteura i zaalarmowali straż pożarną. Na miejsce momentalnie podjechały pierwsze samochody gaśnicze, lecz pożar zaczął się rozrastać więc ostatecznie z ogniem walczyło aż osiem zastępów.

Ogień pojawił się w dwóch miejscach opuszczonej kamienicy i istniało ryzyko, że może przedostać się także na sąsiednie budynki więc do pomocy wezwano także jednostki z Chorzowa i Świętochłowic.

Pożar w Bytomiu. Strażacy w akcji

Zobacz zdjęcia z akcji gaśniczej

- Po przybyciu na miejsce zdarzenia w wyniku rozpoznania stwierdzono, że pożarem objęte są dwa pomieszczenia pustostanu znajdujące się na pierwszym i drugim piętrze budynku oraz poddasze. Pomieszczenia objęte pożarem znajdowały się w różnych częściach budynku - informuje Państwowa Straż Pożarna w Bytomiu.

Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i podaniu dwóch prądów wody na palące się pomieszczenia oraz jednego prądu wody na palące się poddasze.

Na tym jednak nie koniec, bo konieczne stało się dostanie pod dach budynku. Strażacy wykonali dwa otwory w dachu budynku w celu oddymienia pomieszczeń i przeszukania ich na wypadek obecności osób poszkodowanych. Na szczęście w budynku nie znaleziono żadnych poszkodowanych osób.

Kto podpalił kamienicę w Bytomiu?

Strażacy dodatkowo po ugaszeniu pożaru przeprowadzili prace rozbiórkowe spalonych i uszkodzonych elementów, które wyniesiono z budynku i przelano wodą.

Wnętrze budynku sprawdzono przy użyciu kamery termowizyjnej nie stwierdzając zagrożenia pożarowego. W budynku wykonano pomiary nie stwierdzając obecności mierzonych szkodliwych substancji.

W dalszym ciągu otwarte pozostaje pytanie: kto podpalił kamienicę? Od dawna stoi opuszczona, lecz wejście do środka nie jest żadnym problemem.