Lekarz z GCZD w Katowicach mówi o obrażeniach ośmiolatka

i

Autor: Katarzyna Gruchlik

Tragedia

Podpalony chłopiec było maltretowany tygodniami. Lekarze są w szoku

Ośmioletni chłopiec, który trafił do szpitala w ciężkim stanie, był od tygodni katowany. Policja zatrzymała matkę i ojczyma. Według lekarzy, złamania powstały nawet miesiąc wcześniej, a głębokie oparzenia 10 dni temu. Kamil przebywa na oddziale intensywnej terapii i jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.

Ośmioletni Kamil z Częstochowy przeszedł gehennę. Od tygodni był regularnie bity, miał połamane ręce, a kilka dni temu został oblany żrącą i łatwopalną substancją, a na końcu podpalony. Pod opiekę lekarską trafił dopiero w poniedziałek, co oznacza, że okrutnie cierpiał przez wiele dni. 

Obecnie znajduje się na oddziale intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach i jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, aby złagodzić ból.

Jego opiekunowie - matka i ojczym - zostali zatrzymani przez policję w Częstochowie. Usłyszą zarzuty usiłowania zabójstwa chłopca i spowodowania obrażeń na ciele, a także znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.

- Przy przyjęciu chłopiec był w stanie średnio ciężkim, wydolnym krążeniowo i oddechowo. Stwierdziliśmy u niego rozległe obrażenia, które powstały kilka dni wcześniej. Były to oparzenia głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na oddział intensywnej terapii, gdzie anestezjolodzy walczyli o jego życie. Dziecko w momencie przyjęcia było odwodnione, wychudzone, brudne - powiedział dr Andrzej Bulandra, koordynator Centrum Urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach.

Kamil przeszedł już jedną operację ratująca życie. Lekarze zaplanowali kolejne operacje celem usunięcia martwicy wynikającej z oparzenia i położenie przeszczepu skóry. Zabiegi mają się odbywać nawet co dwa dni. Rokowania, jeśli chodzi o stan skóry są dobre, ale co do ogólnego stanu dziecka kluczowe będą najbliższe dni. 

Siostra ośmiolatka opublikowała jego zdjęcia oraz wizerunki matki i ojczyma

- W naszej opinii złamania powstawały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenia w przedziale od 7 do 10 dni przed przyjęciem. Oparzenia obejmowały około 1/4 ciała, dolegliwości bólowe musiały być bardzo dotkliwe - powiedział Bulandra. - Prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone - dodał. 

Wskazują na to ślady na włosach chłopca. Wiadomo, że ani złamania ani oparzenia nie były wcześniej zaopatrzone.

Pogotowie i policję powiadomił biologiczny ojciec dziecka. W środę, 5 kwietnia, zarówno 35-letnia matka dziecka jak i jej 27-letni konkubent zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie zostaną przesłuchani i usłyszą zarzuty.

- Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa chłopca i spowodowania obrażeń na ciele, a także znęcania się ze szczególnym okrucieństwem - poinformował prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. 

Lekarz o stanie poparzonego Kamilka z Częstochowy