Pielgrzymka mężczyzn do Piekar Śląskich w cieniu katastrofy w kopalniach Zofiówka i Pniówek

Pielgrzymka do Piekar Śląskich odbyła się w tym roku w cieniu katastrof górniczych w kopalniach Zofiówka i Pniówek. - Dlaczego?! Dlaczego przed miesiącem zginęło tylu naszych kolegów górników?! - pytał Aleksander Szymura, dyrektor ds. pracy kopalni Pniówek, który witał Matkę Bożą w imieniu pielgrzymów.

Pielgrzymka mężczyzn do Piekar Śląskich

Tegoroczna pielgrzymka mężczyzn do Piekar zgromadziła kilkadziesiąt tysięcy osób z całego województwa śląskiego. Piękna pogoda wręcz zachęcała do przejścia trasy piechotą, ale sporo było także pielgrzymów zmotoryzowanych i rowerowych. Pielgrzymi szli do Piekar dziękować za łaski i prosić o dalsze. Wielu z nich znalazło się na Wzgórzu Piekarskim, aby szukać pomocy w zrozumieniu przyczyn tragedii górniczych w kopalniach Zofiówka i Pniówek.

- Dlaczego górnicy osierocili swoje dzieci, rodziny i najbliższych, pozostawiając po sobie ogromną pustkę, ból i smutek? - pytał Aleksander Szymura, dyrektor ds. pracy kopalni Pniówek podczas powitania.

Górników i ratowników, którzy zginęli na "Pniówku" znał osobiście; wszystkich ich przyjmował do pracy. Uczestniczył w ich pogrzebach; niestety, siedmiu wciąż nie zostało odnalezionych.

Zgromadzeni na piekarskim wzgórzu pielgrzymi Bożemu Miłosierdziu powierzyli górników, tragicznie zmarłych w czasie ostatnich katastrof w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. „Modlitwą otoczymy ich rodziny – żony, dzieci, rodziców oraz wszystkich poszkodowanych i przebywających w szpitalach, a także ratowników górniczych, służby medyczne, zwłaszcza z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śl., oraz zarządy i załogi kopalń metanowych, w których wydobywanie węgla jest szczególnie niebezpieczne i wymaga wyjątkowej rozwagi” - zapowiedział abp Skworc.

Abp Wiktor Skworc do pielgrzymów w Piekarach

W swoim tradycyjnym podczas tej pielgrzymki wystąpieniu społecznym abp Skworc wskazał, że znany i budowany od pokoleń świat, jego kultura i gospodarka, wszystko to, co do tej pory wydawało się oczywiste i jednoznaczne, stoi dzisiaj przed wielką niewiadomą.

„Wojna postawiła wielkie znaki zapytania nie tylko nad przyszłością państwa ukraińskiego, Europy i całej cywilizacji. Jest ona także wyzwaniem dla każdego człowieka, który w sumieniu i w działaniu musi odpowiedzieć na pytanie o swoje osobiste zaangażowanie na rzecz pokoju i dobra, miłosierdzia i pojednania. To jest, bracia, czas trudnych, ale jakże koniecznych wyborów” – zdiagnozował.

Jak podkreślił, „rosyjska napaść na suwerenne państwo rozlała niszczący ogień wojny, który przyniósł już tak wiele cywilnych ofiar i materialnych zniszczeń”, a także „rozlaną po Europie falę uchodźców”.

„Większości z nich – a mówimy o milionach osób – (…) udzieliliśmy gościny. Media nazywają Polskę +mocarstwem humanitarnym+, bo nie budujemy dla nich obozów, lecz otwieramy serca i domy – bratersko i życzliwie, po ludzku i po chrześcijańsku. Drodzy bracia i siostry, pragnę wam za każdy gest udzielonej pomocy, bardzo pragnę wam podziękować, Bóg zapłać z całego serca. Trzeba powiedzieć, że spełniliśmy swoją powinność” – podziękował, wzywając także do wsparcia modlitewnego.

 „Wołamy o wygaszenie ognia wojny. Modlimy się o pokój – to podstawowe prawo człowieka i dobro ludzkości. O ten dar, który jest niezbędnym warunkiem rozwoju” – podkreślił dodając, że pokój jest zarówno darem Bożym, jak i owocem zaangażowania jednostek - osób i wspólnoty. „Pokój buduje się począwszy od rozbrojenia własnego serca, od umiarkowania, wielkoduszności i przebaczenia. Modlimy się o nawrócenie ludzkich serc na drogę pokoju” – zaapelował.

Zdjęcia z pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich

Piekary: Homilia arcybiskupa Pawłowskego

Abp Pawłowski przewodniczył mszy św. na piekarskim wzgórzu, będącej główną częścią pielgrzymki mężczyzn, w której uczestniczył m.in. premier Mateusz Morawiecki. Abp Pawłowski wygłosił też homilię, w której mówił o wadze ojcostwa, rodziny i ojczyzny. Wzywał ojców i synów do budowania relacji miłości rodzinnej. "Wspomagajcie się wzajemnie, szanujcie, wybaczajcie, jak coś nie wyjdzie. Bo miłość rodzinna potrafi czynić cuda" – apelował.

"Nie wstydź się nigdy swojej rodziny, choćby nie była idealna. Ty bądź dumny, że ją masz, że w niej jesteś kochany i uczysz się kochać. Nie wstydź się nigdy swego ojca i matki, choćby byli słabi, niezaradni, biedni, prości. Nie wstydź się nigdy swoich korzeni, bo bez nich ty nie masz sensu, bo nie byłoby ciebie. Nie wstydź się tej ziemi, tego narodu, tego języka, tej naszej biało-czerwonej, nie wstydź się, że jesteś Polakiem, że tu masz swoje korzenie i sens życia. Bądź dumnym patriotą, czyli człowiekiem, który miłuje ten kraj i tych ludzi" – wzywał abp Pawłowski.

"Wstydź się tych, którzy tę ziemię, ten kraj zdradzają, sprzedają za judaszowe srebrniki, którzy w imię ideologii, poprawności klubów politycznych chcą ten kraj, tych ludzi karać, obgadują ich, wyśmiewają - tych się wstydź. Nie wolno ci nimi gardzić, ale możesz się za nich i ich wstydzić" - zastrzegł.

"Niechaj nam w tych dniach będą wzorem ci odważni Ukraińcy, którzy walczą, bronią, biją się i giną, aby obronić ojczyznę, ojcowiznę, honor i człowieczeństwo" – dodał przedstawiciel Watykanu.

Nawiązując do hasła niedzielnej pielgrzymki: "posłani w pokoju Chrystusa" wyjaśniał, że chodzi o posłanie, "aby głosić ten pokój, aby go tworzyć, aby zanieść go do naszych domów, do rodzin, do naszych miejsc pracy, do Polski, do Ukrainy, do świata". "Pokój Chrystusa - on zaczyna się w naszych sercach" – wyjaśniał.

"Każda wojna, nawet ta najbardziej okrutna i bezsensowna, ma swój koniec. I ta na Ukrainie też się skończy, oby jak najprędzej. Ale żeby budować przyszłość nie wystarczy się dogadać, podpisać traktaty. Trzeba żyć pokojem, być człowiekiem pokoju, mieć pokój we własnym sercu, w życiu, w rodzinie. Zacznijmy zatem od nas samych" – podkreślił abp Pawłowski.

PAP, Archidiecezja Katowicka