Zdjęcie os. Odrodzenia z lotu ptaka

i

Autor: Przemek Borsuk

Ciekawi ludzie ze Śląska

Niezwykłe zdjęcia Katowic z lotu ptaka. Porozmawialiśmy z człowiekiem po drugiej stronie aparatu [GALERIA]

Przemka Borsuka zna prawie każdy mieszkaniec Katowic, choć nie każdy o tym wie. To on stoi za niezwykłymi fotografiami miasta z powietrza, które niejednokrotnie można zobaczyć na oficjalnych stronach katowickich instytucji. Zdolny fotograf współpracował z Teatrem Śląskim, urzędem miasta i Uniwersytetem Śląskim.

Twórczość Przemka oferuje świeże spojrzenie na miejsca, które w prozie życia codziennego mogą wydawać się pospolite i nieciekawe. Przykładem niech posłuży osiedle Odrodzenia, które na pozór może się wydawać nudną zbieraniną bloków z wielkiej płyty. Ale gdy spojrzymy na całość z góry, naszym oczom ukaże się fascynująca koncepcja osiedla, wijącego się niczym dziecięce esy-floresy w morzu zieleni.

Postanowiliśmy porozmawiać z Przemkiem Borsukiem na temat jego życia, inspiracji i Katowic. Zapraszamy do przeczytania wywiadu, a także obejrzenia galerii zdjęć autorstwa zdolnego, katowickiego fotografa. Zdjęcia publikujemy dzięki jego uprzejmości. 

Niezwykłe zdjęcia Katowic z lotu ptaka. Musisz to zobaczyć: 

Przemek: fotografia to dla mnie odskocznia od codzienności 

Chyba nie będzie pomyłką, jeśli założę, że mieszkasz w Katowicach?

Tak, dokładnie, jestem katowiczaninem z krwi i kości (śmiech). Urodziłem się co prawda poza Katowicami, ale mieszkam tu od urodzenia. Całe życie spędziłem w śródmieściu, a kilka lat temu przeprowadziłem się na osiedle Witosa.

Fotografią zajmujesz się na pełny etat?

Nie, to nie jest moje główne zajęcie. Z wykształcenia jestem informatykiem i tym zajmuję się na co dzień. Robienie zdjęć zawsze było dla mnie pasją, odskocznią od codziennych obowiązków. Z początku interesowała mnie fotografia reportażowa, robiłem na przykład relacje zdjęciowe z koncertów w Mega Clubie. Jeszcze jako młody człowiek, więc byłem zachwycony, bo to było połączenie przyjemnego z pożytecznym (śmiech). Dzięki temu miałem okazję poznać artystów, których uwielbiałem. Teraz już nie mam na takie rzeczy czasu, robię zdjęcia tylko wtedy, gdy znajdę na to chwilę.

Czy jest coś, co próbujesz opowiedzieć swoimi zdjęciami? Masz jakiś nadrzędny cel?

Z początku chciałem obalić mit Katowic jako miasta brudnego, nieciekawego, poprzemysłowego. Na tym się skupiłem, gdy robiłem zdjęcia z poziomu ulicy. Później, gdy kupiłem sprzęt do fotografii powietrznej, motywowała mnie chęć pokazania miasta z innej, nieznanej dotąd strony.

No właśnie, jak to się stało, że z fotografa "przyziemnego" stałeś się fotografem "nadziemnym"?

W pewnym momencie miałem po prostu wrażenie, że Katowice znam już na wylot, że poznałem miasto na każdy możliwy sposób. Wtedy fotografowanie z góry nie było jeszcze tak popularne. Uznałem więc, że taka perspektywa może być ciekawsza - zarówno dla widza, jak i dla mnie.

Przemek: największe wrażenie z powietrza zrobił na mnie Nikiszowiec

Czy było coś, co Cię zaskoczyło, gdy po raz pierwszy ruszyłeś w miasto z dronem?

Z pewnością zaskoczeniem było odkrycie, jak zielone są Katowice. Mamy naprawdę duże parki, ogromny Las Murckowski, skwery na osiedlach... Tego nie widać tak dobrze z poziomu gruntu, ale z powietrza ogrom zieleni naprawdę robi wrażenie.

Znalazły się takie miejsca w Katowicach, które Cię rozczarowały z lotu ptaka?

Z bólem serca muszę przyznać, że rynek nie prezentuje się zbyt okazale. Poza placem kwiatowym przestrzeń między Skarbkiem i Teatrem mogłaby być bardziej zielona. Wiadomo, że tak musi być, bo rynek stanowi przestrzeń, gdzie rozkłada się jarmark, czy to świąteczny, czy wielkanocny. Dlatego lepiej jest robić tam zdjęcia z poziomu ulicy - szczególnie, gdy dzieje się coś ciekawego. Wtedy całość nabiera wyrazu.

A teraz odwrotnie: która część miasta zrobiła na Tobie największe wrażenie z powietrza? 

Zdecydowanie Nikiszowiec. Był to jeden z moich pierwszych wypadów fotograficznych z dronem. Wtedy dzielnica miała jeszcze nieciekawą sławę, strach się było tam zapuszczać z takim sprzętem (śmiech). Ale jak zobaczyłem efekty z powietrza to wiedziałem, że było warto.

Czy dziś dalej istnieją w Katowicach miejsca, gdzie ze sprzętem boisz się wejść?

Muszę przyznać, że w Szopienicach nie jest zbyt przyjaźnie. Byłem tam niedawno robić zdjęcia na zlecenie urzędu miasta i cała akcja wyglądała na zasadzie "wykonać i zwiać". Gdy pakowałem się do samochodu z dronem, mijała mnie grupka mężczyzn w szeleszczących ortalionach, niepokojąco zainteresowana wartością używanego przeze mnie sprzętu... Na szczęście wróciłem do domu w jednym kawałku (śmiech).

No właśnie, gdy już przy zleceniach jesteśmy: współpracujesz z wieloma katowickimi instytucjami, a także z deweloperami, którzy tutaj realizują swoje inwestycje. Lubisz działać na czyjeś zlecenie czy wolisz mieć wolną rękę w doborze tematów i wizji?

Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy. Lubię zlecenia, gdzie mam wolną rękę, jak przedstawić daną sprawę. Gdy współpracowałem z katowickim urzędem, początkowo dostałem sztywny scenariusz, co i jak mam sfotografować. Wiedziałem, że pewne pomysły nie będą tak dobrze się prezentować, jak mogłoby się wydawać, ale zrealizowałem zdjęcia zgodnie z życzeniem. Przedstawiłem fotografie i równocześnie zaproponowałem własną wizję. Koniec końców dostałem wolną rękę na kadry, a efekty były zadowalające dla obu stron. 

Katowice bez tajemnic! Czy wiesz wszystko o stolicy województwa śląskiego?

Pytanie 1 z 15
W którym roku Katowice zyskały prawa miejskie?
Najważniejsze wiadomości ze Śląska

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/