Radiowóz na sygnale

i

Autor: Shutterstock

Siemianowice Śląskie

Łamał przepisy, bo jego żona zaczęła rodzić w aucie. Do szpitala dotarli w eskorcie policji

Tłumaczenie w stylu "Śpieszę się do szpitala, bo żona rodzi" zwykło nam się kojarzyć z niezbyt wyrafinowanym kłamstwem, które kierowcy próbują sprzedać podczas kontroli drogowej, by uniknąć mandatu. Ale wbrew pozorom takie sytuacje zdarzają się naprawdę, a jedna z nich przytrafiła się małżeństwu z Siemianowic Śląskich.

W poniedziałkowy wieczór policjanci siemianowickiej drogówki zatrzymali do kontroli kierowcę samochodu, który jechał z nadmierną prędkością. Chwilę później było już jasne, dlaczego tak pędził. Na fotelu pasażera siedziała ciężarna kobieta, która właśnie zaczęła rodzić.

Przyszli rodzice byli cały czas na telefonie z dyspozytorem, który potwierdził mundurowym, że kobieta musi się natomiast znaleźć w placówce szpitalnej. Dlatego zapadła decyzja, by samochód pary eskortować do szpitala w Katowicach. Na szczęście kobieta na czas trafiła pod opiekę lekarzy.