Krzysztof Kuś:  „Pogranicza” są opowieścią o szukaniu i odnajdywaniu sensu, celu, osób i miejsc

i

Autor: Krzysztof Kuś/FB

Literatura

Krzysztof Kuś: „Pogranicza” są opowieścią o szukaniu i odnajdywaniu sensu, celu, osób i miejsc

2024-02-08 13:54

„Pogranicza. Opowieści nieoczywiste" - to literacki debiut Krzysztofa Kusia, mieszkańca Piekar Śląskich. Zabiera czytelników na jurajskie ścieżki, pełne tajemniczych miejsc, dzieli się swoimi myślami, ale też pozostawia odbiorcom przestrzeń do własnych interpretacji.

Losy Wiedźmy i Czarodzieja są fascynujące...może każdy znajdzie w nich coś ze swojego własnego życia? A to wszystko z perspektywy szlaku, drogi, leśnej ścieżki. Dla Krzysztofa Kusia, mieszkańca Piekar Śląskich „Pogranicza. Opowieści nieoczywiste"  to literacki debiut. Ale jak twierdzi - książka wydana w 2023 roku to dopiero początek.  

Skąd  pomysł na napisanie książki? Bo to Twój debiut! 

Tak, „Pogranicza. Opowieści nieoczywiste” to mój literacki debiut, zgadza się. Pisanie jednak zawsze było w jakiś sposób obecne w moim życiu. Przez wiele lat pracowałem jako dziennikarz, zajmując się głównie koleją i szeroko rozumianym transportem publicznym. To była fantastyczna przygoda, ale jednak czegoś mi w tym ostatecznie brakowało. Jak zaznaczyłem we wstępie do mojej książki, o byciu pisarzem nieśmiało myślałem już w szkole średniej, a może tak naprawdę jeszcze wcześniej. Do tej ostatecznej decyzji, by zacząć tworzyć, by z pisania uczynić sztukę, by z pozoru zwykłym słowom nadać jakiś artystycznym wymiar, dojrzewałem bardzo długo. W końcu, po wielu życiowych perypetiach, udało mi się spełnić te moje najskrytsze tak naprawdę marzenia.

Od wydania książki minęło już kilka miesięcy, a ja dalej się cieszę! Sam moment pisania „Pograniczy”, potem cały proces redagowania książki i przygotowywania jej do druku, to była niesamowita przygoda, którą zawsze będę wspominał ze szczególnym sentymentem. Nic chyba jednak nie może się równać - z tą chwilą, gdy pewnego dnia trzymałem w nieco trzęsących się ze wzruszenia dłoniach swoją pierwszą książkę, pachnącą jeszcze świeżością i drukarską farbą. Jakaż to była ogromna radość!

Do kogo ona jest skierowana? Czy w szczególności do ludzi, którzy poszukują siebie, chcą coś odkryć w życiu?

Dobre pytanie. Odpowiem trochę przekornie. „Pogranicza. Opowieści nieoczywiste” są przede wszystkim skierowane… do mnie samego. Pisanie to w moim wypadku z jednej strony świetna zabawa, pasja, miłość do pióra, z drugiej zaś jakaś forma wewnętrznego dialogu oraz transpozycji różnych emocji, uczuć, przeżyć. To wszystko jest też jakąś próbą zrozumienia otaczającej mnie rzeczywistości, ludzi, zdarzeń. Wydaje mi się, że odbiorcą mojej książki może być tak naprawdę każdy. „Pogranicza” są w dużej mierze opowieścią o szukaniu, o odkrywaniu, o odnajdywaniu sensu, celu, innych osób i miejsc. Chyba każdy pisarz chce, by jego książka kogoś poruszyła, skłoniła do myślenia, refleksji, by pomogła coś istotnego dostrzec i zmienić w życiu.

Dostałem wiele naprawdę poruszających wiadomości od moich czytelników. Jedna z osób powiedziała mi, że ta książka sprawiła, iż zrozumiała, że szczęście było nie tam, gdzie go szukała i że stanowczo zbyt długo tkwiła w toksycznej, destrukcyjnej relacji. Po lekturze „Pograniczy. Opowieści nieoczywistych” wreszcie odważyła się na zmiany i od kilku tygodni powoli układa swoje życie od nowa, czując przede wszystkich spokój i pewność, że podjęte decyzje były dobre. Czyż można sobie wyobrazić lepszą recenzję?

Dlaczego zabierasz czytelników właśnie na Jurę? Co Jura ma w sobie, że tak przyciąga Twoim zdaniem?

Zanim konkretnie odpowiem na to pytanie, muszę zaznaczyć, iż kocham ruch i wszelką aktywność. Uwielbiam chodzenie, piesze wyprawy, przemierzanie najróżniejszych szlaków. To dla mnie jedna z najlepszych form odpoczynku i regeneracji. Pochodzę z gór, więc można powiedzieć, że pewne rzeczy po prostu mam we krwi. Dlaczego jednak Jura? Po pierwsze ta kraina nierozerwalnie wiąże się z przepięknymi wspomnieniami z dzieciństwa. Wraz z rodzicami i starszym bratem już od najmłodszych lat zwiedzałem tajemnicze ruiny zamków, stawałem w cieniu monumentalnych, wapiennych ostańców i poznawałem najróżniejsze ścieżki oraz zakamarki.

Po drugie – ten aspekt jest tu chyba zdecydowanie najważniejszy – Jura jest po prostu cudowna. To niesamowite kraina kontrastów, niuansów, wszelakich przeciwstawności, co zresztą bardzo często podkreślam w swojej książce. Zawsze fascynowały mnie właśnie najróżniejsze pogranicza, gdzie przecież w niezwykle frapujący sposób krzyżują się ze sobą czasami nawet biegunowo odległe, choć na szczęście tylko pozornie sprzeczne modele kulturowe. To szalenie ekscytujące i zarazem inspirujące. Mamy więc tutaj bogatą historię, liczne zabytki, momentami niemalże dziewiczą przyrodę. Jura to takie miejsce ucieczki przed tym całym męczącym przecież, momentami aż za bardzo, zgiełkiem współczesnego świata. Poza tym ta ziemia nasiąknięta jest bez wątpienia jakąś głęboką, magiczną, niemalże czarodziejską aurą. Te białe skały bezsprzecznie są właśnie owym metafizycznym magnesem i dlatego akcja moich „Pograniczy. Opowieści nieoczywistych” dzieje się właśnie na Jurze.

Ile tam jest Ciebie w opowieściach? Czerpałeś ze swojego życia?

Jedna z czytelniczek mojej książki zauważyła, że popełniłem powieść autobiograficzną. Szanuję bardzo prawo do własnej oceny mojej twórczości, ale absolutnie z jej tezą się nie zgadzam. Nie do końca nawet wiem, na jakiej podstawie tak uważa, bo nie sądzę, by znała mnie w stopniu uprawniającym tego typu stwierdzenia. „Pogranicza. Opowieści nieoczywiste” to nie jest w żadnym wypadku historia mojego życia. Nie lubię zresztą skrupulatnego kronikarstwa. Nie piszę żadnych dzienników, pamiętników, nic z tych rzeczy. Prawdą jest jednak, że nikt z nas nie egzystuje przecież w próżni. Żyjemy w konkretnym miejscu i czasie.

Uważam, że prawdziwe pisanie jest niewątpliwie zawsze sztuką obserwacji. To takie utrwalanie na papierze przemijających przecież bardzo szybko impresji. Są więc w mojej książce pewne rzeczy, które na pewno odpowiadają mniej czy bardziej określonym realnym sytuacjom. Bez wątpienia wszystkie opisane szlaki przeszedłem osobiście – tak, to także bezdyskusyjny fakt. Większość rzeczy jednak to po prostu dzieło mojej wyobraźni. Proszę przy tym pamiętać, że literatura rządzi się swoimi prawami, a termin „licentia poetica” jest najlepszym określeniem tego, o czym teraz mówimy. To ostatecznie także pewne twórcze pogranicza właśnie. To niesamowita zabawa, gdy bierze się jakiś motyw z realnego życia, a potem się go już swobodnie rozbudowuje, przekształca, ubogaca. Jest w tym jakaś nieredukowalna do niczego innego wolność, a także czarnoksięska alchemia, bo nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co finalnie powstanie. Właśnie za to między innymi tak bardzo kocham pisanie!

„Trzeba biec przed siebie, ciągle dalej i dalej..." to tylko jeden z fragmentów książki...z przesłaniem, a jest ich tutaj bez liku w opowieściach. Czy o to też chodziło, kiedy pisałeś? Żeby trafić czymś do czytelnika i dać mu przestrzeń do własnych przemyśleń?

Dokładnie tak! Niekoniecznie trzeba się ze wszystkimi zawartymi w „Pograniczach” myślami zgadzać. Zależało mi jednak bardzo na tym, by Czytelnik wszedł w dialog z moją książką. By zaczął się nad tym, co czyta, jakoś głębiej zastanawiać. By momentami się zdenerwował, obraził nawet na autora, albo wręcz przeciwnie, wzruszył tym, co znajduje w kolejnych rozdziałach, rozczulił, zachwycił. Krótko mówiąc chciałem, by moja książka wywoływała jakieś konkretne emocje. To się chyba w dużej mierze udało – sądzę tak po głosach czytelników, które do mnie docierają.

Dopóki pisałem swoje opowieści w czterech ścianach prywatnego gabinetu, przy biurku, były one tak naprawdę tylko moje. Potem jednak przyszedł moment, gdy książka ujrzała światło dzienne i nagle to ukochane, strzeżone zazdrośnie przez długie miesiące dziecko, zaczęło żyć swoim własnym życiem. Ten rezonans, jaki „Pogranicza. Opowieści nieoczywiste” wywołały i wywołują nadal wśród odbiorców, jest miodem na moje serce. Dokładnie tego pragnąłem! To fascynujące i zarazem motywujące.

Planujesz napisać kolejną książkę? A może coś już się tworzy?

Piszę teraz tak naprawdę cały czas i nie zamierzam przestawać. Mam taką tajemną skrytkę w biurku, gdzie jest już naprawdę sporo różnych szkiców, pomysłów, planów czy nawet gotowych rozdziałów. Obecnie głównie pracuję jednak nad kontynuacją losów Wiedźmy i Czarodzieja, czyli drugim tomem „Pograniczy. Opowieści nieoczywistych”. Na pewno będzie tutaj znowu sporo wędrowania, tym razem jednak już niekoniecznie tylko po jurajskich szlakach.

Mam też gotowy zarys pewnej powieści, która oczywiście wymaga jeszcze sporego nakładu pracy. Istnieje już pierwsza część i pewne fragmenty drugiej. Ciągle jeszcze nie wiem, jak ta historia się zakończy, ale coraz bardziej mnie ona wciąga. Na pewno będzie to coś zdecydowanie odmiennego od „Pograniczy”. Myślę, że Czytelnicy będą zaskoczeni. Marzy mi się także zbiór najróżniejszych opowiadań i tutaj także poczyniłem już pewne przygotowania. Muszę jednak prosić wszystkich o spory kredyt cierpliwości, zachęcając rzecz jasna do uważnej lektury moich „Pograniczy. Opowieści nieoczywistych”.

Książkę można zakupić m.in. na stronie wydawcy: e-bookowo.pl - w wersji papierowej i elektronicznej. 

„Pogranicza. Opowieści nieoczywiste - to literacki debiut Krzysztofa Kusia

i

Autor: Krzysztof Kuś/arch.