Kopanie

i

Autor: Pixabay.com

Kopali grób niedaleko Raciborza. Nagle z ziemi zaczął wydobywać się dym

W Raszczycach (pow. rybnicki) pracownicy firmy pogrzebowej kopali grób, aż nagle jeden z nich uderzył łopatą w metalowy przedmiot, który zaczął się dymić. Na miejsce wezwano policję.

Podczas kopania grobu w Raszczycach niedaleko Raciborza, grabarze uderzyli łopatą w metalowy przedmiot. Pracownicy firmy pogrzebowej niejedno w swoim życiu widzieli, ale nigdy nie spodziewali się, że w trakcie pracy z ziemi zacznie wydobywać się dym.

Na głębokości około dwóch metrów jeden z mężczyzn natknął się na dziwnie wyglądający przedmiot. Zobaczył go po uderzeniu łopatą. Wtedy, jak twierdzi, przedmiot zaczął dymić, co przekazał w zgłoszeniu policjantom - tłumaczy dla portalu Onet.pl oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji st. asp. Bogusława Kobeszko.

Pracownicy wezwali policję, która po przyjeździe zabezpieczyła teren i wstrzymała prace na terenie cmentarza. Od razu wezwano też patrol saperski, który zajął się wyjęciem metalowego przedmiotu z ziemi.

Niewybuch z czasów II wojny światowej niedaleko Raciborza

Okazało się, że był to niewybuch z czasów II wojny światowej. Saperzy potwierdzili, że jest to niekompletny granat moździerzowy kalibru 107 mm. Niewybuch został przewieziony na poligon i następnie tam wysadzony.

Dalsze postępowanie w sprawie znaleziska prowadzą policjanci z Gaszowic.