Kiedy paliwo pójdzie drastycznie w górę? Przed wyborami nikt sobie w stopę nie strzeli

i

Autor: Archiwum Kiedy paliwo pójdzie drastycznie w górę? Przed wyborami nikt sobie w stopę nie strzeli

Ceny w Polsce

Kiedy paliwo pójdzie drastycznie w górę? Przed wyborami nikt sobie w stopę nie strzeli

Na dwoje babka wróżyła - tak w skrócie można określić przewidywania dotyczące kolejnego, drastycznego wzrostu cen paliwa. Na dwoje, bowiem rząd (a właściwie Orlen) ma dwa wyjścia - podnieść ceny przed wyborami, albo po. I co by nie mówić, jest to decyzja "wyborcza", więc do 15 października portfele kierowców powinny być bezpiecznie.

Paliwo znowu będzie droższe. Pytanie tylko kiedy

Ceny paliwa powinny pójść w górę już niebawem. Jest jedno bardzo poważne "ale". Te "niebawem" zdarzy się prawdopodobnie tuż po wyborach, ponieważ przed wyborami rząd raczej nie będzie chciał strzelać sobie w stopę tym bardziej, że sondaże wyborcze nie stawiają Prawa i Sprawiedliwości w roli absolutnego faworyta do zwycięstwa. Na chwilę obecną w przypadku paliw mamy stałą sinusoidę, czyli nawet jeśli są wahania w cenach, to są one w obrębie tej samej stawki za litr. Z ostatniego raportu e-petrol.pl wynika nawet, że benzyna potaniała średnio o 8 groszy na litrze, a olej napędowy o 6 gr. 

W czwartek 6 sierpnia Komisja Europejska opublikowała natomiast raport cen paliw w Europie. Cena litra paliwa w Polsce nadal jest jedną z niższych, ale różnice nie są wielkie. Jeśli w Niemczech za litr płacimy 1,93 euro, to w Polsce cena wynosi 1,49 U Czechów cena natomiast wynosi 1,65 euro, a na Słowacji 1,72 euro. 

Najdroższe paliwo jest w Danii (2,07 euro) i w Finlandii (2,03 euro), a najtańsze na Malcie (1,34 euro), w Bułgarii (1,41 euro) i w Rumunii (1,45 euro). 

Jeśli chodzi o olej napędowy, najdrożej jest w Szwecji (2,07 euro) i w Finlandii (2,01 euro). Najtańsza jest ponownie Malta (1,24 euro) oraz Bułgaria (1,40 euro), Polska (1,44 euro) i Rumunia (1,49 euro). 

Ceny paliw w górę po wyborach? 

Obecne ceny mają się jednak wkrótce zmienić i jak wskazują eksperci, stanie się to raczej po wyborach, niż przed nimi. 

Po wyborach cena paliwa pójdzie w górę, jeśli nic się nie zmieni. Oczywiście, nie będzie tak, że w poniedziałek 16 października obudzimy się rano i na dystrybutorach zobaczymy 7 zł za litr. Jednak już przy braku presji związanej z wyborami, cena będzie zmierzała w kierunku realnych cen rynkowych - powiedział w rozmowie portalem money.pl Dawid Czopek, zarządzający w Polaris FIZ, ekspert rynku paliwowego.

W tej kwestii wtóruje mu dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl, który w rozmowie z money.pl podkreślił, że ceny paliw będą musiały wzrosnąć w najbliższych tygodniach. - Z naszych analiz wynika, że nie mamy na polskim rynku problemu z brakiem paliwa, ale z brakiem taniego paliwa, czyli w cenach hurtowych Orlenu. Sytuacja jest napięta od około dwóch tygodni.

O tym, jak faktycznie będzie, przekonamy się po 15 października.