Daria ze Śląska przygotowuje się do wydania swojej pierwszej płyty

i

Autor: Jazzboy Records

Daria ze Śląska przygotowuje się do wydania swojej pierwszej płyty. O wokalistce z Katowic będzie głośno

Do tej pory wydała trzy utwory, które zebrały bardzo pochlebne recenzje. Dużo jednak o niej nie wiemy, gdyż nie udziela się zbytnio medialnie. W trasę zabrał ją Kortez, a niebawem ma ukazać się jej debiutancki album. O kim mowa? O Darii ze Śląska, która - wiele na to wskazuje - w najbliższych miesiącach powinna sporo namieszać na polskim rynku muzycznym.

Daria ze Śląska. Kim jest tajemnicza artystka?

Niewątpliwie wytwórnia Jazzboy Records ma wyczucie do melancholijnej muzyki, która chwyta słuchacza za serce. W ostatnim czasie, jak coś wypuszcza, to kończy się to sukcesem. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Kortez i Kaśka Sochacka stali się wykonawcami dość rozpoznawalnymi na rodzimym podwórku. 

- Na czele tej wytwórni stoją Paweł Jóźwicki, czyli Józek, i Agata Trafalska. Oboje mają rękę do tego, żeby znajdywać fajnych artystów, którzy wychodzą w świat. Co istotne, nie robią tego w sposób fabryczny, że wypuszczają co miesiąc innego artystę, tylko np. raz do roku czy na dwa lata - mówi Marcin Cichoński, dziennikarz muzyczny.

Kolejnym dowodem jest wspomniana właśnie Daria ze Śląska, która nie tak dawno dołączyła do znanej wytwórni. Obecnie przygotowuje się ona do wydania swojego debiutu, który promują kompozycje "Falstart albo faul", "Dziewczyna z tatuażem" oraz "Chinatown". - Święta to nie tylko światełka, prezenty i "Last Christmas". Nie zawsze jest ekstra - w ten sposób o ostatnim z wymienionych utworów, który pojawił się w sieci tuż przed świętami Bożego Narodzenia, pisze sama artystka. 

Artystka zapowiada różnorodny album

Nie od dziś wiadomo, że słuchacze w Polsce są sentymentalni i lubią tego typu muzykę. - Polacy uwielbiają się trochę posmucić, lubimy delikatny patos, a także kochamy słowa-symbole, jak „wyjdź ze mną na deszcz” czy „niebo było różowe” - podkreśla Marcin Cichoński. W ten klimat wpisuje się także Daria ze Śląska. Czy cały jej album będzie obracał się właśnie w takiej stylistyce muzycznej? 

- To będzie różnorodny album. Głównie ze względu na muzykę. Zaprosiliśmy do współpracy przy nim kilku producentów. To było dla mnie super zaskoczenie, kiedy Paweł Jóźwicki, mój manager, powiedział mi, że pokazał demówki tzw. ważnym ludziom i wszyscy chcą wziąć w tym udział, że się jarają - odpowiada Daria.

Chodzi m.in. o Pawła Krawczyka (Hey, Anieli), Olka Świerkota (gitarzysta w zespole Dawida Podsiadło) czy Kubę Dąbrowskiego (współpracował z Jakubem Skorupą), który odpowiada za wspomnianą już "Dziewczynę z tatuażem".

- Zresztą pozostali koledzy z zespołu - Tomasz Kasiukiewicz, Michał Jastrzębski - również wzięli w tym czynny udział - podkreśla artystka i od razu dodaje: - Oczywiście, że będzie melancholijnie, bo to w końcu Jazzboy, ale nie zabraknie też tanecznych numerów.

"Pomyślałam, że zacznę robić coś, co - wydaje mi się - całkiem mi wychodzi"

Aura tajemniczości niewątpliwie unosi się nad artystką, która w przeszłości była wokalistką duetu The Party is Over. W sieci wielu informacji na jej temat nie znajdziemy. Wywiadów też raczej unika. Nie jest to działanie przypadkowe. - Myślę, że sprzyja to wszelkim projektom. W Jazzboyu staramy się nie publikować niepotrzebnych treści. Raczej długo zastanawiamy się nad puszczeniem czegokolwiek. To samo dotyczy social mediów. Tu szczególnie jesteśmy czujni - odpowiada Daria. 

- Dobijałem się do Józka, że chętnie bym z Darią ze Śląska porozmawiał, ale on mi odpowiedział, że jeszcze nie teraz. Oznacza to, że wytwórnia buduje jej karierę na zasadzie niespodzianki i tajemnicy. Im większa tajemnica, tym większe zainteresowanie ze strony słuchaczy - potwierdza Cichoński.

Z notki prasowej, która widnieje na stronie Jazzboy Records, dowiemy się więc m.in. tego, że Daria miała zostać zawodową siatkarką (- Zaczęłam tę przygodę mając 11 lat. Później wiele lat trenowałam, niemniej na pewnym etapie zorientowałam się, że nie idzie mi to tak dobrze, jak innym), nie lubi wielkich miast oraz tłumów, a także cierpi na niezdecydowanie.

A jak wyglądały jej muzyczne początki? 

- W czasie studiów na chwilę wyjechałam do Warszawy, ale życie nie do końca mi się tam poukładało, więc wróciłam na Śląsk. Miałam poczucie, że los mi raczej nie sprzyja. Pomyślałam, że zacznę robić coś, co - wydaje mi się - całkiem mi wychodzi - przyznaje. 

Chodziło oczywiście o śpiewanie. W tamtym okresie Daria miała za sobą tylko kilka lekcji śpiewu. "Wydzierała się" także - jak sama przyznaje - regularnie do utworu "Zombie" formacji The Cranberries w trakcie organizowanych konkursów karaoke przez jeden z katowickich pubów. Nagrywała ponadto covery i podrzucała je swoim znajomym. 

- Któregoś dnia kolega kolegi wrzucił ogłoszenie, że szuka wokalistki do zespołu. Odpisałam i tak założyłam swój pierwszy band, duet. Nie wiedziałam nic na temat muzyki, ale cieszyłam się, że mam coś swojego. Grałam w zespole kilka lat, zanim poszłam solową ścieżką - kontynuuje Daria ze Śląska. 

Kiedy ukaże się debiut Darii ze Śląska?

Daria działa solowo, ale pod pseudonimem artystycznym, który intryguje. - Mamy Darię Zawiałow, mamy gwiazdę EDM-ową, która nagrywa przebój za przebojem do radia, czyli Darię, i jest w końcu Daria ze Śląska. Jak to rozumieć? Czy ona jest ze Śląska jak Jakub Skorupa, czy jak Myslovitz? I znowu mamy kolejną zagadkę, kolejną historię, która pobudza ciekawość u ludzi - nie ma wątpliwości Marcin Cichoński.

A jak genezę pseudonimu wyjaśnia sama zainteresowana? 

- Zależało mi, żeby nie był on jakoś wybitnie wymyślony. Opcji było kilka, ale ostatecznie została wybrana propozycja mojego menadżera Pawła Jóźwickiego. Daria ze Śląska - właśnie w ten sposób miał mnie zapisaną w swoim telefonie. Wyszło więc, jak widać całkiem naturalnie. Urodziłam się w Katowicach, większość swojego życia spędziłam na Śląsku. Myślę, że nim przesiąknęłam. Siłą rzeczy - muzyka i teksty pewnie też. Wobec czego cieszę się, że tak to się poukładało.

Latem tego roku Daria ze Śląska była gościem specjalnym koncertów Korteza. Śpiewała w ich trakcie dwie swoje piosenki. Wykonanie na żywo utworu "Falsart albo Faul" z finału Męskiego Grania w Żywcu znalazło się zresztą na wydawnictwie podsumowującym tegoroczną odsłonę objazdowego festiwalu, który cieszy się ogromną popularnością w naszym kraju.

- To był dla mnie super czas. Miałam okazję sprawdzić, jak to jest być w trasie i zorientować się czy dam radę - podkreśla Daria. Jesienią zaczęła więc koncertowanie wraz ze swoim zespołem... 

- Teraz pozostaje pytanie: co będzie dalej? Za tym wszystkim muszą pójść kolejne dobre nagrania. Mam jednak nadzieję, że bańka nie pęknie – tego na pewno Darii nie życzę, bo na to nie zasługuje - konkluduje Cichoński.

Premiera pierwszego studyjnego albumu Darii ze Śląska zaplanowana jest na początek 2023 roku.