Aleksandra Szafrańska

i

Autor: aleksandra_szafranska_lb / Instagram

Nie poradziła sobie z psami

Aleksandra Szafrańska „Królowa życia” zarzuca kłamstwo pracownikom schroniska. Opieka nad noworodkiem i psami to za dużo

Aleksandra Szafrańska znana z programu „Królowe Życia” TTV tłumaczy się w mediach, dlaczego szukała nowego domu dla swoich psów. Pracownikom schroniska zarzuca kłamstwo i sprowadzenie na nią hejtu. - Wbrew temu, co mówi schronisko, to ja znalazłam nowych właścicieli – przekonuje „Królowa życia”.

Aleksandra Szafrańska uczestniczka reality show „Królowe Życia” dla portalu fakt.pl opowiedziała, dlaczego postanowiła znaleźć nowy dom dla swoich psów.

Opieka nad noworodkiem i szczeniakami przerosła „Królową życia”

W rozmowie z „Faktem” Szafrańska tłumaczy, że to jej mąż zdecydował się na kupienie szczeniaków. Było to niedługo po tym, jak straciła ciążę. Jak wyjaśnia „los chciał, że po kilku tygodniach kobieta zaszła w drugą ciążę, którą już udało się donosić”.

Z uwagi na sympatię do zwierząt zajmowałam się nimi, najlepiej jak umiałam. Mąż też. Ale potem pojawiło się malutkie dziecko. Jak znalazłam psom nowy dom, moja córka miała 1,5 miesiąca, a ja byłam po cesarce – mówi dla portalu fakt.pl Aleksandra Szafrańska.

Opieka nad noworodkiem i szczeniakami przerosła „Królową życia”. Jak dodaje psy regularnie uciekały z jej posesji i zaczęła martwić się o bezpieczeństwo psów a także innych ludzi.

Psy trafiły do schroniska, złapane przez hycli, ponieważ uciekły z posesji, kolejny raz z rzędu. Nasza działka ma 6000 m2, plus kawałek lasu. Psy podkopywały ogrodzenie, znajdowały sobie pole ucieczki, mimo naszych walk i starań. Układaliśmy je z behawiorystą, wychodziły na spacery i poświęcaliśmy im mnóstwo uwagi. Nie dało się nad nimi zapanować, a bynajmniej my sobie z nimi nie poradziliśmy – mówi dla portalu fakt.pl Aleksandra Szafrańska.

- Ale ja nie oddałam dziadziuś psów do schroniska, znalazły się tam po którejś z kolei ucieczce i to ja je tam odnalazłam, robiąc poszukiwania a nie ja je tam zawiozłam! Znalazłam im super rodzinę w której są bardzo szczęśliwe. One cały czas uciekały bo mieszkamy przy lesie I zwierzyna wyzwalała w nich agresję i było to już niebezpieczne dla otoczenia. Nie chciałam zamykać ich w kojcu bo to udręka dla psa, jednego razu podkopały się pod ogrodzeniem i zagryzły sąsiadom kury. Innego razu biegały za dziećmi idącymi do szkoły ja nie mogę ponieść takiego ryzyka aby coś komuś się stało bo psy ciężko było upilnować – pisała w odpowiedzi na swój wpis na Facebook’u Aleksandra Szafrańska.

Jako wyjaśnienie do swojego zachowania „Królowa życia” dodała, że była wtedy świeżo po cesarskim cięciu. Jak twierdzi musiała opiekować się noworodkiem i jednocześnie pilnować psów.

Psy Szafrańskiej trafiły do schroniska

Kobieta wyjaśnia, że od razu jak dowiedziała się, że jej psy znalazły się w zawierciańskim schronisku zadzwoniła tam.

Pani ze schroniska zaoferowała pomoc w znalezieniu rodziny zastępczej oraz przeprowadzeniu procesu adopcyjnego. Wbrew temu, co mówi schronisko, to ja znalazłam nowych właścicieli, którzy już drugiego dnia byli gotowi na odbiór psów – mówi dla „Faktu” Szafrańska.

Na potwierdzenie tego celebrytka pokazała redakcji fakt.pl zdjęcia z prywatnych rozmów z osobą, która chciała zaadoptować czworonogi.

Schronisko poinformowało, że nie może wydać psów nowym właścicielom, gdyż psy w takiej sytuacji muszą przejść kwarantannę plus wszelkie badania, kastrację, sterylizację. Oczywiście nie analizując tego, zgodziłam się, skoro takie były procedury – komentuje dla fakt.pl celebrytka.

Aleksandra Szafrańska twierdzi, że pracownicy schroniska w Zawierciu kłamią. „Królowa życia” skomentowała sprawę finansów. Mówi, że zaproponowała, że „pokryje koszty utrzymania psów w schronisku do czasu, aż trafią do nowego domu”. Na dowód miała przesłać zdjęcie przelewu na konto schroniska do redakcji „Faktu”.

Schronisko skłamało, iż musieli mnie upominać o zapłatę. Na potwierdzenie nieprawdy załączam screen SMS z dnia 8.03 z numerem konta oraz screen z potwierdzeniem przelewu, wykonanego tego samego dnia – mówi dla „Faktu” celebrytka.

Aleksandra Szafrańska grozi pracownikom schroniska pozwem

Celebrytka wytyka pracownikom schroniska, że kłamią też w sprawie znalezienia nowego domu dla jej psów.

To ja tego samego dnia podałam im personalia ludzi, którzy chcą zaadoptować moje psy. Byłam w stałym kontakcie z nowymi właścicielami, informowałam na bieżąco o postępach w sprawie. To schronisko stwierdziło, że dla dobra zwierząt lepiej, aby to już nowi właściciele odebrali psy, a oni zaoferowali, że dopełnią wszelkich formalności. Tak też się stało – opowiada w rozmowie z „Faktem” „Królowa życia”.

Oprócz tego, Szafrańska przekazała, że sprawę monitoruje jej pełnomocnik. Sama zarzuca pracownikom schroniska sprowadzenie na jej osobę olbrzymiego hejtu, a także dopuszczenia się pewnych nadużyć.

Celebrytka cieszy się natomiast z faktu, że psy znalazły nowy, kochający dom, w którym czują się bezpiecznie i szczęśliwie. Zapewnia, że cały czas jest w kontakcie z nowymi właścicelami.

Kim jest Aleksandra Szafrańska?

„Królowe Życia” to telewizyjny hit stacji TTV. Reality show gości od lat przyciąga ogromną publiczność. Bohaterami programu są osoby, dla których najważniejsze jest luksusowe życie, moda, podróże, zakupy oraz zabiegi medycyny estetycznej. Pod koniec sierpnia 2021 roku premierę miała jedenasta odsłona show, w której w roli Królowej życia zadebiutowała Aleksandra Szafrańska.

ESKA Śląsk

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/