50 ratowników górniczych PGG poleci do Turcji. Idziemy po żywych. Jak zawsze!

i

Autor: AP, materiały prasowe 50 ratowników górniczych PGG poleci do Turcji. "Idziemy po żywych. Jak zawsze!"

50 ratowników górniczych PGG poleci do Turcji. "Idziemy po żywych. Jak zawsze!"

2023-02-08 15:05

Jeszcze dziś ratownicy górniczy Polskiej Grupy Górniczej wyruszą do Turcji, by pomóc polskim strażakom, którzy walczą ze skutkami kataklizmu. To oddolna inicjatywa ratowników, w sumie w rejon, który nawiedziło trzęsienie ziemi poleci 50 ratowników. - Jesteśmy dobrze przygotowani zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Idziemy po żywych, jak zawsze - mówią ratownicy górniczy z KWK Mysłowice-Wesoła.

Ratownicy górniczy lecą do Turcji. "To nasz chleb. Jesteśmy dobrze przygotowani"

Jeszcze we wtorek 7 lutego po południu premier Mateusz Morawiecki, poinformował, że do polskich strażaków w Turcji dołączą ratownicy górniczy Polskiej Grupy Górniczej. W sumie 50 ratowników górniczych od rana przygotowuje się do wieczornego lotu. Do Turcji mają zostać przetransportowani wojskowym samolotem. Jak informował w rozmowie z Super Expressem Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, to oddolna inicjatywa ratowników, a PGG udziela im pełnego wsparcia.

Wśród tych, którzy polecą wieczorem do Turcji jest 14 ratowników górniczych z KWK Mysłowice-Wesoła.

- Bierzemy sprzęt ciężki, sprzęt medyczny bierzemy, sprzęt wysokościowy, bo mamy grupę wysokościową. To jest nasza pierwsza akcja, na tak dużą skalę. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani zarówno fizycznie, jak i psychicznie - mówi Adrian Ostrowski.

Każdy ratownik, który wyrusza pomagać w poszukiwaniach osób uwięzionych pod gruzami po trzęsieniu ziemi, skończył kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. 

Mamy nadzieję uratować jak najwięcej żywych osób. Jak zawsze, idziemy po żywego - mówi Daniel Biernacki. I choć ratownicy przyznają, że do końca nie wiedzą, co czeka ich na miejscu, zapakowali wszystko, co może być potrzebne w pierwszym rzucie. Resztę ma zapewnić im ministerstwo. Dlaczego zdecydowali się ruszyć z pomocą? Odpowiadają bez wahania: To nasz zawód.

Nasz zawód mówi sam za siebie, to jest nasz chleb powszedni. Nasz spokój daje spokój poszkodowanemu

Zawsze staramy się pomóc ludziom, to nasz chleb powszedni. Przez półtora roku jeździliśmy po szpitalach covidowych. Można powiedzieć, że już wtedy wchodziliśmy w czerwoną strefę. Taki mamy zawód, chęć niesienia pomocy to nasze motto - tłumaczy Ostrowski.

Wtóruje mu kolega, który szybko dodaje, że ich opanowanie i spokój, daje spokój poszkodowanemu. Jednak jak podkreślają, w takich akcjach najważniejsze są pierwsze godziny. To wtedy udaje się uratować najwięcej osób. A tu zasypanym grozi również wyziębienie.

- Spodziewamy się na miejscu wszystkiego. Braliśmy udział w akcjach zawałowych w kopalni, tu jest o tyle lepiej, że na dole panują bardzo trudne warunki. Na powierzchni mam stały dostęp do powietrza. Jeszcze raz powtórzę, idziemy po żywych, zawsze - kończy Bernacki.

Wylot ratowników górniczych planowany jest na godzinę 18:30. Ratownicy mają w Turcji pozostać przez dwa tygodnie, później wymienią ich kolejni ratownicy.