– Gdy zostałem sołtysem wsi Koszewnica, to wpadłem na taki pomysł, by wykorzystać przejazd kolejowo-drogowy, zaprosić przedszkole i zorganizować taką akcję. Chodzi o to, by edukować od najmłodszych lat. Dziś akcja odbywa się już po raz czwarty i z roku na rok ją udoskonalamy. Kampania „Bezpieczny przejazd” ma na celu przypominanie o zasadach bezpieczeństwa na przejazdach i przejściach kolejowo-drogowych. Brawura, brak rozsądku i pośpiech skutkują tym, że dochodzi do wypadków na takich przejazdach. Naszą rolą jako ambasadorów bezpieczeństwa jest to, by przypominać o tym bezpieczeństwie, bo zdrowie i życie jest najważniejsze – mówi Zbigniew Czarczyński, pomysłodawca akcji.
– Znamy wypadki, które były dość tragiczne w swoich skutkach. Nie pamiętam takich, w których ginęłyby dzieci czy młodzież, ale pamiętam tragiczny wypadek na przejeździe w Kotuniu. Trzeba z tego wyciągać wnioski i jednak dbać o to bezpieczeństwo – dodaje Grzegorz Góral, wójt gminy Kotuń, który wspiera akcję.
Dzieci i dorośli zgromadzeni przy przejeździe, mogli też zobaczyć symulację akcji ratunkowej po wypadku przy przejeździe kolejowo-drogowym, którą przeprowadzili druhowie z OSP Broszków. Zobaczycie ją na naszych zdjęciach i filmie. Możecie też posłuchać relacji dźwiękowej z wydarzenia, zamieszczonej nad tekstem. O tym jak należy się zachowywać na przejściach i przejazdach, a także w ich okolicy, opowiedzieli dzieciom przedstawiciele policji, straży pożarnej, Służby Ochrony Kolei i PKP Polskich Linii Kolejowych S.A..
– PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. jako zarządca narodowej sieci dróg kolejowych, bezpieczeństwo traktuje priorytetowo, również na przejazdach kolejowo-drogowych. Takie akcje jak dzisiejsza, nakierowane przede wszystkim na młode osoby, gdzie informujemy, edukujemy i tłumaczymy, jakie są zasady prawidłowego pokonania przejazdu, organizujemy w całej Polsce od 17 lat właśnie w ramach akcji „Bezpieczny przejazd” – mówi Marcin Kruszyński, ekspert z Biura Komunikacji i Promocji PKP PLK S.A.
Nauka nie poszła w las.
– Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że jak miga sygnalizator, to absolutnie nie wolno wchodzić na tory. Nawet jeżeli rogatki nie są opuszczone. Przy przekraczaniu przejazdu trzeba się zatrzymać, spojrzeć się w obie strony i dopiero przejechać. W pokazie mnie zdziwiło, że tak długo trwało to ratowanie i to jak wygląda teraz samochód – mówi Ola Romańczuk z Rososzy, uczennica Szkoły Podstawowej w Żeliszewie Podkościelnym.
W wydarzenie włączył się także samorząd województwa mazowieckiego. Dariusz Stopa, kierownik delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Siedlcach, wręczył dzieciom zgromadzonym przy przejeździe kolejowo-drogowym w Koszewnicy elementy odblaskowe, które mają poprawić ich widoczność na drodze.
