Szpital w Dębicy: Nazywanie lekarzy mordercami jest sianiem mowy nienawiści

i

Autor: Google Street View

Szpital w Dębicy: Nazywanie lekarzy "mordercami" jest sianiem mowy nienawiści

2023-02-16 11:30

Dębicki szpital wydał oświadczenie po śmierci 32-letniej Justyny Karaś. Młoda kobieta spędziła na oddziale kilka godzin, po czym została przetransportowana do kliniki w Rzeszowie. Niestety, 32-latka nie dojechała do rzeszowskiego szpitala, zmarła w Sędziszowie Małopolskim. Szpital Powiatowy w Dębicy wydał oświadczenie.

Do dramatu doszło 24 stycznia. 32-latka źle się poczuła, gdy była w domu z rodziną. Skarżyła się na duszności i ból w klatce piersiowej, zaczęła też gorzej widzieć. Około godz. 16.00 mąż kobiety wezwał karetkę pogotowia. Ratownicy początkowo nie chcieli przetransportować pacjentki do szpitala. Zmienili zdanie, gdy dowiedzieli się, że kobieta może cierpieć na zespół Marfana, czyli chorobę genetyczną mogącą wywołać tętniaka rozwarstwiającego aortę. W sprawie śmierci Justyny Karaś prowadzone jest śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Dębicy prowadzi je w sprawie narażenia życia i nieumyślnego spowodowania śmierci przez ratowników medycznych oraz personel szpitala powiatowego w Dębicy. Placówka medyczna zabrała głos w tej sprawie. Oświadczenie publikujemy poniżej.

Dębicki szpital wydał oświadczenie po śmierci 32-letniej Justyny Karaś

Poniżej oświadczenie Dyrekcji Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dębicy:

Od kilku dni opinia publiczna jest poruszona zgonem młodej pacjentki, do którego doszło w trakcie transportu ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Dębicy do innego szpitala.

Dotychczas jako szpital staliśmy na stanowisku, że z wszelkimi komentarzami wstrzymamy się do czasu wyjaśnienia sprawy przez Prokuraturę. Jednak w związku z ilością nieprawdziwych faktów powielanych przez środki masowego przekazu, w tym przede wszystkim media społecznościowe, które pokazują problem jednostronnie nie znając szczegółów sprawy, postanowiliśmy zamieścić powyższe oświadczenie. 

Zmarła młoda kobieta, żona i matka. Jest to niewyobrażalna tragedia. Dlatego przede wszystkim składamy wyrazy współczucia rodzinie zmarłej.

Chcieliśmy podkreślić, że w celu wyjaśnienia przyczyn i okoliczności zgonu pacjentki nasz szpital w pełni współpracuje z organami ścigania, które badają sprawę. Prokuratura otrzymała dokumentację medyczną pacjentki i na bieżąco udzielamy wszelkich informacji i wyjaśnień.

Ponadto, w szpitalu został powołany specjalny zespół do ustalenia, czy sposób udzielania świadczeń zdrowotnych był zgodny z zasadami sztuki lekarskiej oraz obowiązującymi procedurami medycznymi. Nie mogąc ujawnić szczegółów związanych ze stanem zdrowia pacjentki, możemy jedynie wskazać, że z ustaleń zespołu wynika, iż pacjentka została przyjęta do SOR z zachowaniem procedur postępowania i przez cały czas pobytu w oddziale miała wykonywane badania diagnostyczne oraz była leczona adekwatnie do zgłaszanych przez chorą dolegliwości. Po postawieniu ostatecznej diagnozy i konsultacji kardiochirurgicznej niezwłocznie zorganizowano transport do kliniki kardiochirurgicznej w Rzeszowie. Zaprzecza to wersji przedstawianej w mediach, że pacjentka leżała w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, nikt się nią nie interesował i nic się nie działo. 

Niegodziwością jest żerowanie na tej tragedii przez osoby postronne. Nazywanie lekarzy dębickiego szpitala "mordercami" jest sianiem mowy nienawiści, godzącym w dobre imię naszej placówki i naruszającym dobra osobiste personelu. Wyrażamy przeciwko termu zdecydowany sprzeciw i apelujemy o powstrzymanie się od niesprawiedliwych osądów do czasu przekazania opinii publicznej ustaleń Prokuratury – brzmi treść oświadczenia.

Mieszkańcy Dębicy protestują po śmierci 32-latki, która przez kilka godzin czekała na SORze