asdasd

i

Autor: Pixabay

Rzeszów: Pasażer BMW z zarzutami. Zamiast pomóc, uciekł [AUDIO]

2020-02-20 9:42

Uciekł z miejsca wypadku, po blisko trzech miesiącach usłyszał zarzuty. A mowa o 29-latku, który siedział w BMW, a które na początku grudnia na alei Kopisto w Rzeszowie zmiotło z drogi osobówkę. Z tej wypadły dwie osoby, a Andrzej H. zamiast im pomóc, po prostu uciekł

Do wypadku doszło 1 grudnia na skrzyżowaniu ulicy Podwisłocze i ul. Kopisto. Jak ustalono, kierowca BMW jadąc pod prąd ul. Kopisto zderzył się z prawidłowo jadącym Renault. Siła uderzenia była tak duża, że zarówno pasażerka Renault jak i kierowca zostali wyrzuceni na zewnątrz pojazdu. BMW zatrzymało się natomiast nieopodal skrzyżowania.

Z BMW wysiadło dwóch mężczyzn, którzy następnie zbiegli w kierunki ulicy Cegielnianej. Pierwszej pomocy poszkodowanym udzieliły przypadkowe osoby piesze. Jak się później okazało, samochód ten należał do firmy świadczącej usługi przewozowe, a pasażerką była klientka, dla której właśnie realizowany był przewóz.

Bezpośrednio po wypadku policjanci rozpoczęli poszukiwania obu mężczyzn. W niedzielę został zatrzymany pasażer BMW. 29-letni mieszkaniec powiatu tarnobrzeskiego po przesłuchaniu został zwolniony. Kilka dni później policjanci zatrzymali drugiego poszukiwanego mężczyznę. To 35-letni mieszkaniec powiatu tarnobrzeskiego.

Dotychczas zarzut przedstawiono kierowcy samochodu marki BMW, zarzucając mu doprowadzenie do zderzenia z samochodem marki Renault, a następnie ucieczkę z miejsca zdarzenia.

Teraz zarzuty usłyszał 29-latek - a dokładnie zarzut nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku - przyznał się już do winy. Jak pokazał przeprowadzony ostatnio eksperyment procesowy, mężczyzna widział, że z auta wypadły dwie osoby. Tym jednak pomogli świadkowie wypadku.

Mężczyzna uzgodnił z prokuratorem warunki dobrowolnego poddania się karze. Występek nieudzielenia pomocy zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 3.

Kierowca po prostu uciekł - mówi Bartosz Wilk z Podkarpackiej Policji