Agnieszka Kaczorowska o porównywaniu Rogacewicza do Gurłacza: "Nie na miejscu"

Wiosną tego roku Agnieszka Kaczorowska powróciła na parkiet "Tańca z gwiazdami" po dłuższej nieobecności, co wywołało wielkie zamieszanie w mediach. Tancerka odcinała się wcześniej od produkcji, a nawet skrytykowała odmieniony skład jury. Na fali zmian w życiu prywatnym mistrzyni tańca postanowiła jednak dać szansę formatowi i ponownie wcielić w rolę trenerki. Tancerka i jej podopieczny Filip Gurłacz od początku zachwycali na parkiecie. Dla wielu widzów oczywistym było, że finał mają w kieszeni. Chemia widoczna w tańcu była tak silna, że niektórzy doszukiwali się między nimi czegoś więcej. Agnieszka i Filip regularnie zaprzeczali plotkom o romansie, podkreślając, że łączyła ich przyjaźń. W finale show, w którym zajęli 2. miejsce, Kaczorowska nazwała Gurłacza najlepiej tańczącym uczestnikiem w całej historii "TzG". Jakie było zatem zaskoczenie fanów pary, gdy wyszło na jaw, iż po zakończeniu przygody z formatem nie mają już kontaktu. Aktualnie Agnieszka Kaczorowska uczy tańczyć aktora Marcina Rogacewicza, prywatnie jej partnera. Zapytana o to, czy Marcin ma zadatki na to, by usłyszeć podobne słowa do Filipa, wyjawiła, co sądzi o takim porównywaniu.  

Kaczorowska o Gurłaczu

Agnieszka w rozmowie z Eską zapewniła, że nie patrzy na gwiazdy, z którymi tańczy, przez pryzmat ich poprzedników. Tancerka zaapelowała do widzów i internautów, by tak jak ona z Marcinem, skupiali się na tym, co tu i teraz, a nie żyli przeszłością.

- Ja do tej edycji podchodzę zupełnie inaczej i w ogóle porównywanie jakiekolwiek - czy to ludzi, czy to edycji - jest kompletnie nie na miejscu. Ja bym chciała, żebyśmy w tej jubileuszowej edycji żyli właśnie tą edycją, tymi gwiazdami, tymi uczestnikami, tymi historiami, pięknymi sercami, które tutaj zostawiają krew, pot i łzy - tylko i wyłącznie tym. Trzeba żyć tu i teraz, to nasza dewiza życiowa - podkreśliła.