Mazowiecki Szpital Specjalistyczny na Józefowie

i

Autor: Wojciech Wójcikowski

​Szpital przyznaje się do "zgubienia" pacjenta, ale ten błąd nie był powodem jego śmierci.

2021-01-27 14:03

Chodzi o sytuację z SOR szpitala na Józefowie z grudnia ubiegłego roku. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafił 70 latek, który czekając na konsultację lekarską został uznany za zaginionego przez personel szpitala. Jak się jednak okazało chory wciąż przebywał w poczekalni. Stan mężczyzny się jednak pogorszył, a po kilku dniach pobytu w szpitalu mężczyzna zmarł.

Do zdarzenia doszło na początku grudnia w Mazowieckim Szpitalu Socjalistycznym w Radomiu. Z ustaleń prokuratury wynika, że 70-latek z silnymi dolegliwościami żołądkowymi został przywieziony karetką pogotowia do szpitala na Józefowie, gdzie trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR). Tam mężczyzna miał czekać na konsultację lekarską. Po kilku godzinach personel szpitala powiadomił jednak policję, że pacjenta nigdzie nie ma, że prawdopodobnie opuścił lecznicę. O fakcie tym poinformowano także rodzinę chorego. Szpital przyznaje się do "zgubienia" pacjenta, ale uważa, że to nie przez ten błąd mężczyzna zmarł.

Ten pacjent niestety nie zaginął, ale w ferworze tego wszystkiego, dużej ilości pacjentów my ustaliliśmy, że go nie ma- bo się oddalał z miejsca, gdzie go karetka zostawiła. Nie mogliśmy go znaleźć i doprosić się o badanie i dlatego został wysłany sygnał do policji i  później do rodziny. Ale ten pacjent, to był człowiek, który ponad  pół roku temu miał stwierdzoną zaawansowaną chorobę nowotworową i niestety nie poddał się leczeniu. On wrócił w objawach, ale był zarejestrowany jako pacjent chodzący, bo personel szpitala go niejednokrotnie widział, jak chodził. Ten pacjent po trzech dniach rzeczywiście zmarł, ale przyczyna jego śmierci nie było działanie szpitala, ale jego tragiczna, ciężka choroba.

Mówi Tomasz Skura Prezes Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

Przypomnijmy na wniosek rodziny pacjenta radomska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie 70 latka. Prace szpitala ma również skontrolować NFZ i Rzecznik praw pacjenta