Nie pomogła szybka reakcja policjantów, reanimacja i transport do szpitala. 31 latka, który zaczął tonąć przy tamie na Borkach nie udało się uratować.
- Do zdarzenia doszło wczoraj późnym wieczorem. W okolicach tamy w niewyjaśnionych okolicznościach, mężczyzna zaczął się topić i następnie zniknął pod powierzchnią wody. Przybyli na miejsce policjanci wskoczyli i wyciągnęli go bez oznak funkcji życiowych Następnie podjęli reanimacje, którą kontynuowało pogotowie ratunkowe. Po przywróceniu funkcji życiowych mężczyzna przewieziony do szpitala, po niedługim czasie nastąpił zgon - relacjonuje Kamil Warda z radomskiej policji.
To pierwsze utonięcie w Radomiu- choć wakacje rozpoczynają się za dwa tygodnie. Na stronie policji czytamy, że główną przyczyną utonięć jest brak umiejętności pływania, brawura, przecenianie swoich sił i umiejętności pływackich i pływanie w stanie nietrzeźwym.