Pijana kobieta niemal doprowadziła do tragedii! Tłumaczyła, że tylko JADŁA OWOCE!

2021-09-06 14:27

Pijana kobieta, która jechała oplem, jadąc ul. Opalińskiego w Przemyślu, na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem, uderzyła w drzewo, które spadło na inny pojazd. Następnie auto przejechało przez chodnik i zatrzymało się na innym drzewie. Policjanci wstępnie ustalili, że kobieta miała w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Oprócz niej, w samochodzie był 12-letni chłopiec.

W piątek tuż przed godz: 21, policjanci z przemyskiej komendy interweniowali w sprawie wypadku drogowego, do którego doszło na ul. Opalińskiego w Przemyślu. - Na miejscu mundurowi ustalili, że kierująca oplem 44-letnia mieszkanka Przemyśla, jadąc ul. Paderewskiego, na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w drzewo, które przewróciło się na inny pojazd marki Suzuki. Następnie samochód przejechał przez chodnik i zatrzymał się na kolejnym drzewie. W pojeździe, oprócz kierującej znajdował się jej 12-letni syn czytamy na stronie przemyskiej policji.

CZYTAJ TAKŻE: Medyka: Cedra znów wywąchała papierosy

Tłumaczyła, że jadła owoce...

Na szczęście, w suzuki, na które spadło drzewo nie było nikogo, a pasażerce opla i jej pasażerowi nic się nie stało. Badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że kobieta miała w organizmie ponad 1,5  promila alkoholu. Kierująca oplem zaprzeczyła, aby piła wcześniej alkohol, tłumaczyła, że jedynie jadła owoce. Policjanci wyczuwali od kierującej woń alkoholu, dlatego zdecydowali o zatrzymaniu prawa jazdy. Pobrano od niej też krew do badań.

Jeśli podejrzenia policjantów potwierdzą się, kobieta będzie odpowiadała nie tylko za spowodowanie kolizji drogowej, ale także za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jej syna.

Dziecko zadławiło się lizakiem, życie uratował mu policjant