Wydarzenie

Wielkopolanin spędził kilka godzin w lodzie. Pobił rekord Polski, a wszystko w szczytnym celu

To wyzwanie było niemal niemożliwe, a jednak... udało się! Ustanowiono nowy rekord Polski w morsowaniu w lodzie! To szczególne osiągnięcie należy do 50-letniego Jacka Dryjańskiego z Pleszewa. Emerytowany policjant podjął się wyzwania w szczytnym celu.

W niedzielę 17 marca w Przygodzicach k. Ostrowa Wielkopolskiego przy Gminnym Ośrodku Kultury w południe ustanowiono nowy rekord Polski w morsowaniu w lodzie w dwudziestoczterogodzinnej sztafecie! Zwycięski wynik należy do emerytowanego policjanta - Jacka Dryjańskiego, który zanurzył się w pokruszonym lodzie i spędził tak... 6 godzin, 20 minut i 38 sekund.

Nowy rekordzista Polski z Pleszewa!

- Jestem bardzo szczęśliwy, cieszę się, że udało mi się wytrwać - powiedział zwycięzca tuż po ostatnim wyjściu z balii, cytuje portal Wydarzenia.interia.pl.

Jednak pan Jacek nie ukrywał, że w trakcie przyjętego wyzwania przeżywał chwile krytyczne, a nawet nawet się wycofać. - Pierwsze załamanie pojawiło się po siódmym wejściu do balii. Udało mi się przetrwać kryzys, ponieważ myślałem o swojej partnerce i chorym dziecku, dla którego podjąłem się tego zadania - powiedział, cytuje portal.

Rekord Polski w morsowaniu. Niemal sześć godzin w lodzie

Wyzwanie rozpoczęło się w sobotę o godzinie 12:00. Właśnie wtedy mężczyzna wszedł po raz pierwszy do balii wypełnionej pokruszonym lodem o temperaturze dwóch stopni Celsjusza. Jak relacjonuje Interia, pierwsze dwa wejścia trwały po 30 minut, kolejne po 15. Po upływie kwadransa następowało 30 minut przerwy, mężczyzna przechodził wtedy do pomieszczenia w celu regeneracji organizmu. Ostatni raz wszedł do balii w niedzielę przed godziną 12.

Nad samopoczuciem pana Jacka czuwały służby medyczne, a całość została nagrana i sprawdzona przez sędziów z Biura Rekordów Polski.

Emerytowany policjant z Pleszewa pobił rekord Polski, by pomóc choremu dziecku

- Akcji ekstremalnego morsowania towarzyszy zbiórka pieniędzy dla chorej dziewczynki - podopiecznej miejscowej Fundacji 'Warto Żyć dla Kogoś - poinformowała Gmina Przygodzice.

W wydarzeniu nie uczestniczyli rodzice z dzieckiem, ponieważ przebywają obecnie na badaniach genetycznych w klinice w Warszawie w celu ustalenia diagnozy - informuje portal. Trzyletnia dziewczynka nie mówi, ma problem z poruszaniem się, połykaniem i stwierdzono u niej głęboki autyzm. Dlatego pan Jacek Dryjański chciał wesprzeć rodzinę.

Sprawdźcie galerię z tego wydarzenia!

Niedzielne morsowanie w podbydgoskich Pieckach