Ponad 60 stacji ładujących auta elektryczne miało stanąć na ulicach Poznania. Ich instalacja wydłuża się z roku na rok. Urzędnicy tłumaczą, że najczęściej takie stacje pojawiają się przy budynkach prywatnych - hotelach, salonach samochodowych czy restauracjach. Natomiast miasto powierzyło przygotowanie ładowarek lokalnemu operatorowi energii elektrycznej.
Te ładowarki już powinny powstać, ale operator nadal deklaruje, że te punkty realizuje. Powstają też punkty, które nie są ogólnodostępne, jak np. w miejscach, gdzie powstają nowe budynki kubaturowe czy miejsca deweloperskie
mówi Jan Kosmecki z Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta. Zgodnie z zapisami Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych w Poznaniu powinno stanąć ponad 200 takich punktów. Kilka lat temu pojawiła się oferta przygotowania ładowarek.
Wygrał operator, który zdecydował się postawić pewną liczbę ładowarek na własny koszt, zgodnie z umową zawartą z miastem. Natomiast dziś ten proces jest na etapie uzgodnień na linii prywatny inwestor i Enea Operator.
Jednak większość z tych miejsc wymagałaby zbudowania nowego przyłącza elektrycznego. Dogadanie się w tej sprawie leży po stronie wykonawcy ładowarek oraz lokalnego operatora energii elektrycznej.
