Colorado w USA. Ciężarna wyproszona z siłowni za niewłaściwy strój. Dress code na siłowni
To nagranie stało się już wiralem. Tiktokerka Emi Romero opowiada w nim o nieprzyjemnościach, jakie spotkały ją na jednej z lokalnych siłowni w Colorado w USA. Romero jest w piątym miesiącu ciąży. Wybrała się na trening.
- Więc mam dziś na sobie ten top, prawda? - mówi, a na ekranie ukazuje się jej zdjęcie w obcisłej koszulce na ramiączkach z dużym dekoltem i legginsy z wysokim stanem. Jak się okazało, to ten strój stał się kością niezgody i to przez niego kobieta została wyproszona z siłowni.
- Żona właściciela gapiła się na mnie przez cały czas, gdy ćwiczyłam. Właściciel podszedł do mnie w połowie treningu. Powiedział: "Słuchaj, moja żona ma problem z tym, co masz teraz na sobie. Nie pozwalamy na staniki sportowe" - relacjonuje tiktokerka. Kobieta twierdzi, że wiedziała o obowiązującym w tym miejscu dress code'zie i że go nie złamała, bo nie miała na sobie stanika sportowego. Właściciel siłowni miał jej nawet przyznać rację, ale od razu dodał, że jego żona ma jednak problem ze strojem Emi, więc ta albo ma założyć koszulkę, albo wyjść.
Romero nie dowierzała, że naprawdę usłyszała takie słowa z ust właściciela siłowni. Dalej rozmowa przybrała bardziej burzliwy charakter. Ciężarna miała usłyszeć, że "ta siłownia może nie być dla niej najlepszym rozwiązaniem". - Nie chcę ćwiczyć tam, gdzie tak się czuję - miała podsumować Emi. Na TikToku stwierdziła, że była to "najbardziej niezręczna i niewygodna" wymiana zdań w jej życiu, natomiast zachowanie właścicieli siłowni oceniła jako "dość obraźliwe" i "całkiem szalone".
Nagranie Emi Romero wyświetlono na jej TikToku już blisko 5,5 mln razy. Ponad 10,5 tys. internautów zostawiło pod nim swój komentarz. Większość z nich, zwłaszcza w przypadku kobiet, nie kryło oburzenia całą sytuacją. Sugerują, że żona właściciela siłowni była o Emi zazdrosna.
Prezydent Andrzej Duda i Premier Donald Tusk lecą razem do USA. MEMY
