![Oni mają SIŁĘ PRZEBICIA! Co nowego słychać u muzyków? [POSŁUCHAJ]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-8a4m-aLZ9-671N_sila-przebicia-300x250.jpg)
Od wprowadzenia strefy parkowania w Ostrzeszowie minęło ponad pół roku. Czas na pierwsze podsumowania. Strefa przynosi zyski - choć jak na razie niewielkie i zarabia na zwrot kosztów związanych z jej wprowadzeniem.
Możemy uspokoić mieszkańców, szczególnie tych, którzy usłyszeli nieprawdziwe informacje o tym, że miasto dopłaca do tej strefy. Jak się okazuje, po siedmiu miesiącach zestawienie finansowe pokazuje, że przy bardzo niskich cenach w porównaniu do innych miast, które są w naszej strefie parkowania, i tak strefa przynosi niewielki, ale jednak zysk. Mówimy tutaj o kwocie ok. 70 tysięcy złotych, która zawiera w sobie wszelkie koszty, w tym leasing parkomatów, zatrudnienie pracowników i obsługę strefy przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, więc jak najbardziej strefa funkcjonuje dobrze - mówi burmistrz Ostrzeszowa, Patryk Jędrowiak.
Jak na razie strefa parkowania pracuje na zwrot kosztów związanych z jej wprowadzeniem i przynosi pierwsze zyski. Dlatego też bilety za postój nie będą droższe.
Nie ma też powodów, by myśleć o jakichkolwiek korektach jeśli chodzi o stawki w strefie parkowania. Tak więc, cieszymy się, że osiągnęliśmy efekt, jeśli chodzi o swobodne parkowanie w centrum miasta, przy relatywnie niskich stawkach, jeśli chodzi o koszt zakupu biletu, bo mówimy o złotówce bądź 2 złotych na godzinę, w zależności od tego czy parkujemy na ulicy, czy na parkingu. Jednocześnie mamy finansowy spokój i bezpieczeństwo. Inwestycja się opłaca - są to niewielkie pieniądze, które miasto zarabia, ale zapewniające też utrzymanie tych niskich cen dla mieszkańców - dodaje burmistrz.
Już od października strefa płatnego parkowania rozszerzy się o kolejne ulice. Kierowcy zapłacą za parking nie tylko w centrum miasta, ale także m.in. w okolicach urzędu.
