Cały czas ważą się losy ostrzeszowskiego szpitala.
Temat ten był także bardzo szeroko omawiany podczas ostatniej sesji radnych powiatu.
Prezes szpitala, podczas spotkania po sesji przedstawił cztery warianty rozwiązania dramatycznej sytuacji placówki. Każdy z nich zakłada ograniczenie działania chirurgii i oddziału ginekologiczno - położniczego.
Cztery warianty, jakie są w tej chwili rozpatrywane, nazwę go roboczo wariantem A. Mówimy o ginekologii i chirurgii planowej, zabiegów planowych, z rozszerzeniem chirurgii o pododdział ortopedyczny i zwiększeniem ilości łóżek, jeśli dobrze pamiętam - do 26. W wariancie B, mówimy tak samo o zamknięciu położnictwa i neonatologii oraz ginekologii i chirurgii jednodniowej, z rozszerzeniem oddziału internistycznego do 42 łóżek. Później mamy wariant C1, nazwany przez nas roboczo, który mówi o chirurgii planowej, ale bez rozszerzenia, czyli utrzymaniu tych łóżek, a nawet będziemy musieli je zmniejszyć, celem dostosowania do przepisów sanepidu, który mówi o tym, że dostęp do łóżek musi być z trzech stron, więc zakładamy 16 łóżek, czyli tyle, ile możemy w tej kubaturze ulokować - oraz ginekologii planowej. Kwestia położnictwa i neonatologii pozostaje bez zmian. Natomiast w wariancie C2 mówimy o chirurgii planowej i ginekologii jednego dnia, bez rozszerzania chirurgii. W obu tych wariantach, C1 i C2, mówimy o rozszerzeniu interny, celem zapewnienia pacjentom dostępu do badań, np. endoskopowych, które będą mogły być wykonywane na internie - mówi prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia, Zbigniew Kluczkowski.
Żadne z przedstawionych rozwiązań nie spotkało się z zadowoleniem i akceptacją mieszkańców. Wszystkie warianty zakładają bowiem - w mniejszym lub większym stopniu - ograniczenie działalności placówki.