Opolscy ratownicy chwalą pomoc psychologiczną, którą dla nich sfinansował Urząd Marszałkowski. W projekcie pod koniec roku wzięło udział blisko 130 medyków. Rozmowy ze specjalistami pozwoliły im się otworzyć i porozmawiać o problemach, którymi do tej pory nie mieli czasu się zająć. Albo takimi, z którymi nie potrafili sobie sami poradzić.
Walczyliśmy o ludzkie zdrowie, jednocześnie martwiąc się o swoje i swoich najbliższych. Próbowaliśmy ich chronić. Nie zawsze to się niestety udawało. Medycy też chorowali, też umierali, też tracili zdrowie. Wszyscy mocno dostaliśmy... To był bardzo ciężki okres dla nas wszystkich.
- mówi Robert Czochara, opolski ratownik medyczny
Na dłuższą metę nie pomagały też rozmowy we własnym gronie, które oczywiście miały miejsce, ale koleżeńskie wsparcie okazywało się niewystarczające. Dlatego o pomoc Urząd Marszałkowski poprosił psychologów, by spróbować zrzucić z ratowników emocje towarzyszące walce z epidemią.
Myśleliśmy do tej pory, że wystarczy problem obrócić w żart. Tutaj te rozmowy, mimo że w miłej i przyjaznej atmosferze, pozwoliły wyrzucić z siebie to, co nas tak naprawdę dotyka i boli. To były osoby, które pokazały nam, że można im zaufać i że to zostanie między nami.
- dodaje Robert Czochara
Urząd Marszałkowski już zapowiada kolejne cykle projektu. Na jego pierwszą odsłonę składało się 400 godzin rozmów indywidualnych oraz 30 godzin warsztatów grupowych.
O tym, z czym przez całą epidemię musieli się mierzyć opolscy ratownicy Adam Szostok rozmawiał z Robertem Czocharą, ratownikiem medycznym.
