Śmierć Liama Payne'a w październiku 2024 roku wstrząsnęła całym światem. Wokalista rozpoczynający swoją karierę w programie "X Factor" i boysbandzie One Direction wypadł z balkonu hotelowego w Buenos Aires. Artysta zmarł w wyniku doniesionych obrażeń. Pogrzeb, który odbył się w listopadzie, przyciągnął tłumy. W ceremonii udział wzięli m.in. pozostali członkowie 1D oraz jego była partnerka, Cheryl, z którą doczekał się syna Beara.
Jak podają brytyjskie media, Liam Payne nie sporządził testamentu. Tym samym jego majątek szacowany na około 25 milionów funtów po odliczeniu rozmaitych opłat i długów trafi na konto jedynego syna piosenkarza - Beara. Zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego, jeśli osoba zmarła nie zostawiła testamentu i nie była w związku małżeńskim ani w uznanym związku partnerskim, spadek przypada jej dzieciom. Oznacza to, że całość majątku dziedziczą dzieci zmarłego w równych częściach. Cheryl, matka chłopca, miała podjąć decyzję o tym, że syn otrzyma dostęp do pieniędzy później niż w dniu 18. urodzin. Wokalistka chce uchronić go przed problemami.
Liam Payne - majątek
Według doniesień brytyjskiej prasy, syn Liama Payne’a, Bear, może nie otrzymać spadku w wysokości 24 milionów funtów przed ukończeniem 25. roku życie, ponieważ jego mama ma inne plany. Choć formalnie pieniądze mogłyby trafić do Beara już w wieku 18 lat, źródła bliskie wokalistce zdradziły "The Sun", że Cheryl chce, aby jej syn dorósł do decyzji finansowych i "potrafił świadomie zarządzać pieniędzmi".
Cheryl chce chronić Beara i nie pozwoli mu otrzymać spadku po Liamie, dopóki nie skończy co najmniej 25 lat, jeśli nie więcej - wyznało cytowane źródło.
Ekspert podatkowy powiedział portalowi MailOnline, że Bear najprawdopodobniej otrzyma pełną kwotę, ponieważ fundusze przekazywane nieletnim w ramach funduszu powierniczego po śmierci spadkodawcy mogą być zwolnione z podatku spadkowego.