Mitologia, część II Rzym - Jan Parandowski: streszczenie, opracowanie, interpretacja

i

Autor: freeimages Mitologia, część II Rzym - Jan Parandowski: streszczenie, opracowanie, interpretacja

Mitologia, część II Rzym - Jan Parandowski: streszczenie, opracowanie, interpretacja, PODCAST

2019-09-16 9:20

Mitologia Jana Parandowskiego to kompendium wiedzy na temat greckich i rzymskich wierzeń. To zbiór mitów i opowieści, w które kiedyś wierzono. Przeczytaj albo posłuchaj streszczenia i zapoznaj się z opracowaniem tego utworu.

Mitologia, część 2: Rzym - Jan Parandowski - streszczenie lektury - posłuchaj podcastu. To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Lektury szkolne

Działaj na zasadzie skojarzeń i porównań. Spróbuj zapamiętać podstawowe informacje, aby przyswoić treść. W codziennym życiu często powtarzamy, że coś jest mitem. Albo, co gorsza, że ktoś jest mitomanem. Wszystko to jest jednak luźne i kolokwialne. Nikt z nas nie zastanawia się nad pierwotnym znaczeniem mitu czy założeń, jakie powinien on spełniać. Mitem może być relacja z sobotniej imprezy naszego kolegi, ale także opowieść o Prometeuszu. Pierwsza historia raczej zostanie opowiedziana raz, góra trzy razy i pójdzie w zapomnienie, druga zaś powtarzana jest do dziś, mimo że pochodzi sprzed bardzo wielu lat.

Przyjrzyjmy się mitom i mitologii od strony Jana Parandowskiego. Jego ponadczasowe dzieło „Mitologia” jest zbiorem wszystkiego, co najważniejsze w dawnych wierzeniach Greków i Rzymian. W książce znajdują się także najpopularniejsze mity, które warto sobie odświeżyć. Serio, czasami mocno pomagają i to nie tylko przy rozwiązywaniu krzyżówek.

Mitologia, część II Rzym streszczenie

Na początku warto odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd się wzięła mitologia rzymska. Można mieć wrażenie, że Rzymianie ściągnęli wszystko od Greków. Po prostu spapugowali Achajów, gdzie tylko się dało, a żeby nie podpaść od razu, to pozmieniali imiona. Wbrew pozorom jest w tym trochę racji. Mitologia rzymska wyrosła na podstawie mitologii greckiej. Podobieństwa widać przecież w imionach bogów czy kultach.

Jedna różnica była jednak znacząca. Mowa tutaj o stosunku do religii, wierzeń i bogów. Grecy mocno przywiązywali się do swoich bóstw i pilnowali, by ich nie rozgniewać. Rzymianie zaś podchodzili do tego lekką ręką. Z każdej kultury wzięli to, co im pasowało i tyle. Jeśli u Greków podobali im się bogowie, to sobie ich zapożyczyli. U Etrusków poznali przesądy i wróżby, więc też chętnie wprowadzili je do siebie. Rzymianie byli bardzo otwarci. Przyjmowali nowości, jak leci. Byli do tego stopnia zdystansowani, że podczas walk modlili się nawet do bogów przeciwnika, by się podlizać i zyskać ich przychylność.

Bo religia w Rzymie to jedno, a życie drugie. Tam nie przywiązywano uwagi do życia po śmierci. Nie tłumaczono za pośrednictwem wierzeń dobra i zła. Bogowie byli częstym tematów do żartów, tworzono liczne komedie, w których nie bano się pokazać ich w ujęciu satyrycznym. Jednak Rzymianie poważnie podchodzili do składania ofiar i odprawiania rytuałów. Uważali, że systematyczne kontakty z bogami zapewnią państwu dobrobyt.

To właśnie najpopularniejsze przedstawienie mitologii rzymskiej. Skupia się ono na bogach greckich. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, skoro na przykład „Wędrówki Eneasza” są bliźniaczo podobne do „Odysei” Homera. Jednak zanim Rzymianie sięgnęli do kultury Achajów, wcześniej zainspirowali się innym ludem – Etruskami. Była to pierwsza fala, jaka kształtowała religijność Rzymian. To od nich nauczono się nadawać bogom pewien określony kształt. Wcześniej Rzymianie traktowali bóstwa bezosobowo i bezcieleśnie. Dzięki Etruskom zaczęli nadawać im formę przypominającą ludzką budowę ciała, pojawiały się pierwsze rzeźby oraz posągi.

A kiedy już wszystko się wymieszało, ludność Rzymu zaczęła się powiększać, była tolerancja tego w co, kto wierzy. Chłopi czcili bóstwa natury, a miastowi przywiązywali się do bogów greckich. Niezależnie jednak od pobożności i wyboru, dla każdego mieszkańca liczyła się rodzina. Niemal w każdym domostwie można było znaleźć kapliczkę, w której składało się ofiary z takich okazji jak ślub, śmierć czy narodziny dziecka.

Bardzo ważne było dla Rzymian powodzenie wszystkich obrzędów. Każdą ceremonię mieli dokładnie rozpisaną, na papierze można było znaleźć instrukcję krok po kroku, co zrobić, żeby nie popsuć danego rytuału. Wystarczył jeden błąd i wszystko zaczynano od nowa. Nawet jeśli trzeba było przeprowadzić ceremonię po raz pięćdziesiąty, to zaciskano zęby i powtarzano ją aż do skutku. Wszystko miało być na tip-top. Nie dopuszczano do przejęzyczeń, pominięć, przekręceń. Jeśli chodzisz do Kościoła, to wiesz, że ksiądz z ambony czyta Pismo Święte, modlitwy lub różne pieśni. W Rzymie nie było to takie proste. Jeden facet był od czytania, drugi od powtarzania na głos, trzeci od pilnowania porządku podczas ceremonii, a czwarty miał pilnować porządku na sali.

Najważniejsi bogowie w mitologii rzymskiej

Teraz czas, abyś poznał najważniejszych bogów w mitologii rzymskiej. Jest ich naprawdę wielu, jednak warto zapamiętać kilkoro najważniejszych. Byli to:

  • Jowisz – czyli odpowiednik greckiego Zeusa. Był bogiem nieba, światła, pogody oraz wszelkich zjawisk atmosferycznych. Uważany za najważniejszego z bogów.
  • Junona – czyli odpowiedniczka Hery z mitologii greckiej. Bogini rodzin, małżeństw i kobiet. Prywatnie żona Jowisza.
  • Mars – to taki rzymski Ares, a więc bóg wojny.
  • Neptun – jeśli podobał ci się w mitologii greckiej Posejdon, który władał morzami, to u Rzymian nazywano go Neptunem.
  • Wenus – odpowiada greckiej Afrodycie. Jest boginią wiosny i piękna.
  • Wulkan – to rzymski Hefajstos. Bóg ognia i metalurgii.
  • Merkury – bóg zysku i handlu. Odpowiednik greckiego Hermesa.
  • Minerwa – rzymska Atena, bogini mądrości.
  • Orkus – to bóg zmarłych, w Grecji znany jako Hades.
  • Saturn – sprawował opiekę nad rolnikami, był odpowiednikiem Kronosa.
  • Silwanus – podobnie jak Faun, bóg lasów, zwierzyny i trzody. W Rzymie czczono ich jednocześnie.
  • Fauna – bóstwo płodności, żona Fauna. Modliły się do niej wyłącznie kobiety.
  • Amor – mały bóg miłości, pożądania i motylków w brzuchu. Grecy określali go jako Eros.

Mitologia, część II Rzym - streszczenia najważniejszych mitów

Wędrówki Eneasza

Ten mit opowiadania o podróży Eneasza (tego samego bohatera, którego spotykamy w „Eneidzie” Wergiliusza). Rozpoczyna się od podstępnego wtargnięcia do Troi (miasta, w którym żył nasz bohater) Greków schowanych w koniu trojańskim. Tej nocy, kiedy rozpoczęła się rzeź i Achajowie wymordowali mieszkańców, Eneasz miał sen. Śnił mu się Hektor rozkazujący mu uciekać wraz z całą rodziną. Tytułowy bohater zabiera ze sobą swojego syna, ojca oraz żonę. Niestety w tym całym zamieszaniu i zamęcie, jaki dzieje się w mieście, kobieta się gubi. Eneasz próbuje jej szukać, lecz bezskutecznie. Udaje mu się odnaleźć jedynie jej ducha, który radzi mu, by zaprzestał biegania po mieście, bo i tak jej nie znajdzie. Niech zabiera ojca oraz syna i ucieka jak najdalej. Tak też się stało. Wędrówka Eneasza trwała latami. Musiał stawić czoła gniewnym bogom, zwłaszcza Junonie, który nie była mu przychylna. Wyruszywszy z Troi, udał się do Tracji, swoich sąsiednich przyjaciół. Niestety nie zabawił tam długo, ponieważ król Traków okazał się zdrajcą, który przeszedł na stronę Greków. Eneasz, aby nie prowokować niepotrzebnych starć, czym prędzej zebrał swoją ekipę z powrotem na statek i wyruszył dalej.

Jego kolejnym przystankiem była wyspa Apollina, gdzie udał się do wyroczni, która rozkazała mu płynąć na Kretę. Niestety i tam nie zabawił długo, ponieważ jego ludzi zaczęła morzyć zaraza. Aby nie doszło do wymarcia całej załogi, Eneasz zebrał wszystkich pozostałych przy życiu na statki i popłynął dalej. Tym razem do wyspy, gdzie mieszkały harpie. Od jednej z nich usłyszał, żeby płynąć na zachód, bo tam właśnie znajdą swoją nową ojczyznę. Osiągnięcie celu poznają po tym, że będą tak głodni, że zaczną jeść stoły.

W końcu po kolejnych przebojach Eneaszowi udaje się dotrzeć do Kartaginy, gdzie na tronie zasiada królowa Dydona. Tam załoga bawi się, ucztuje i baluje w najlepsze. Tymczasem Dydona zakochuje się w Trojańczyku i planuje spędzić z nim resztę życia. Niestety mężczyzna nie podzielał jej uczuć. Dobrze im się żyło, miło spędzali razem czas, lecz ciągle przypominał jej o tym, że w końcu będzie musiał odpłynąć. Kiedy nadszedł ten dzień, Dydona ze wszystkich sił starała się go zatrzymać. Jej wysiłki nie przyniosły efektu. Eneasz wyruszył w morze, a Dydona popełniła samobójstwo, przebijając się mieczem i podpalając na stosie. Nim umarła, zdążyła jeszcze przekląć wędrowca.

Po tej przygodzie Eneasz dobił do brzegu miasta Kume. Skorzystał z okazji pobliskiego wejścia do świata zmarłych i udał się na wycieczkę. Oprowadzał go jego zmarły ojciec. Trojańczyk zobaczył nie tylko zmarłych, ale także ludzi, którzy mieli się dopiero narodzić, na przykład Juliusza Cezara czy Oktawiana Augusta.

Eneasz wraz z załogą płyną dalej w poszukiwaniu swojej ojczyzny. Zmęczeni i strudzeni postanawiają wypocząć i rozprostować kości na jednym z lądów północnych, gdzie Tyber wpada do morza. Stąpając po piasku, zaczęli przygotowywać sobie jedzenie. Byli tak głodni, że zjedli nawet stoły. Zapytasz, jak to możliwe? Stołami były podpłomyki, takie jakby jadalne talerze, placki pszenne, na których podróżnicy nakładali różne owoce. W ten sposób odkryli, że ich wędrówka dobiegła końca i odnaleźli miejsce z przepowiedni harpii.

To jednak nie koniec przygód Eneasza. Krainą, do której dotarł, rządził król Latinus mający piękną córkę Lawinię. Miała ona wyjść za wodza Rutulów, Turnusa. Król jednak też miał sen, według którego swoją córkę miał oddać nieznajomemu przybyszowi, który go odwiedzi. Kiedy nazajutrz ujrzał Eneasza oraz usłyszał jego historię, nie miał wątpliwości, że to właśnie o niego chodzi. Pozostał tylko jeden problem – Turnus, niedoszły mąż. Jak to jednak mawiają twardzi mężczyźni – nie ma takiego muru, którego nie można przesunąć. Eneasz i Turnus staczają bitwę, którą wygrywa nasz tytułowy bohater. Oprócz szacunku na dzielni zyskuje także rękę królewny, czyli Lawinii. Biorą ślub, zakładają miasto Lawinium i żyją długo i szczęśliwie. Jednak cztery lata później Rutulowie atakują miasto i Eneasz przepada bez śladu. Władzę przejmuje jego syn, Julus.

Powstanie Rzymu

Syn Eneasza, czyli Julus, założył własne miasto o nazwie Alba Longa. Miało ono wielu władców, a ostatnim z nich był Prokos, który spłodził Numitora i Amuliusa. Po śmierci ojca tron przeszedł na Numitora, był on w końcu starszy. Nie spodobało się to Amuliusowi, zazdrosnemu o to, że to jego brat rządzi miastem. Zdecydował się więc na zebranie wojska i odebranie władzy Numitorowi. Aby zabezpieczyć tron dla swojej krwi, czyli swoich synów, uczynił westalką Reę Sylwię, jedyną córkę obalonego brata. Pech chciał, że Rea była w ciąży i to w dodatku z Marsem. Kiedy Amulius zobaczył świeżo narodzonych bliźniaków Romulusa i Remusa, od razu wydał wyrok: Sylwię skazał na zagłodzenie, a chłopców kazał wrzucić do Tybru.

Wszystko skończyłoby się zgodnie z życzeniem brutalnego władcy, gdyby nie to, że koszyk z niemowlętami zaplątał się o pień drzewa. Tylko dzięki temu zrządzeniu losu Remus i Romulus przeżyli. Jako pierwsza odnalazła ich wilczyca i to ona odwiedzała ich codziennie, by karmić swoim mlekiem. Później chłopców uratował Faustulus, pasterz, który kręcił się w okolicy. Pod jego opieką chłopcy wyrośli na zdrowych i silnych mężczyzn. Byli w służbie i króla i gdy doszło do sprzeczki pomiędzy pasterzami Numitora a Amuliusa, wszystko się wydało. Jak do tego doszło? Aby zakończyć pasterskie kłótnie, Remusa porwano i postawiono przed obliczem Numitora. Ten zapytał się o jego pochodzenie. W odpowiedzi usłyszał historię, jak to za dziecka jego i jego brata karmiła wilczyca, a następnie okres dorastania spędzili u pasterza. Numitor rozpoznał w nim swojego wnuka. Kazał potajemnie sprowadzić Romulusa i zaczęli obmyślać plan pokonania Amuliusa. Wraz z wojskiem wkroczyli do miasta, sprzeciwili się uzurpatorowi, obalili go z tronu i zapewnili władzę swojemu dziadkowi.

Jednak chłopcy nie chcieli zostać w Alba Longa. Zdecydowali się stworzyć własne miasto. Niestety doszło do kłótni o władzę, więc postanowili poprosić bogów o pomoc. Romulus zasiadł na Kapitolu, Remus na Awentynie. Pierwszym znakiem od niebios było sześć sępów, których dostrzegł Remus. Drugi znak, którym było dwanaście sępów, zauważył Romulus. Uznano więc, że skoro Romulus ujrzał więcej ptaków, to właśnie on zostanie założycielem miasta. Za pomocą pługa wytoczył granice swojego grodu. Remus wyśmiał go, zignorował wytyczone granice i wszedł na terytorium brata. Ten, długo nie myśląc, wyjął miecz i zabił Remusa. Zapowiedział, że każdy, kto zdecyduje się targnąć na jego terytorium, skończy jak jego brat.

Porwanie Sabinek

Rzymem rządzi Romulus. Zapowiedział, że każdy, kto wejdzie do miasta, nawet jeśli popełnił najcięższe zbrodnie, może czuć się bezpieczny. Otrzyma nawet obywatelstwo. Taka reklama od razu przyciągnęła różnych rzezimieszków, łotrów i wszelkiej maści złodziei. W sumie to dobra ekipa obronna. Romulus doszedł do takiego samego wniosku i obstawił nimi miasto.

Mimo tej całej sielanki, czegoś brakowało. W mieście bowiem nie było ani jednej kobiety. Trzeba było wprowadzić w życie plan ich sprowadzenia. Król przeszedł się po rynku, wybrał najprzystojniejszych mężczyzn, zafundował im najlepsze szaty w mieście i wysłał do okolicznych wiosek na łowy. Niestety mężczyźni wrócili z pustymi rękoma.

Skoro tak, to pora na plan B. Romulus odczekał trochę, aż sąsiedzi zapomną o przeszłości jego kompanów i po kilku latach wydał wielką ucztę, gdzie pito, balowano i polowano. Zorganizował po prostu festyn z pompą. Do Rzymu przybyli wszyscy – i kobiety, i mężczyźni. Zabawa była przednia, więc nie można było przegapić takiej okazji. Na znak króla Romulusa każdy jego kompan porwał kobietę. Na przyjęciu najwięcej było Sabinek, co też tłumaczy tytuł legendy.

Mężczyźni, którym porwano matki, żony i siostry, spiknęli się i postanowili je odbić. Ruszyli na Rzym pod wodzą Tytusa Tacjusza. Cała heca w tym, że kobiety nie chciały być ratowane. Im było dobrze, już się przywiązały do nowego miejsca. Poprosiły więc najeźdźców o odpuszczenie walki i rozejm. Doprowadziło to do połączenia się Sabinów z Rzymianami. Utworzyli jedno państwo, a Romulus rządził na równi z Tytusem.

Mitologia część II Rzym - opracowanie

Zacznijmy od przypomnienia, że mity to opowieści, w których przedstawia się bogów, demonów lub legendarnych bohaterów. Opowiadają o niecodziennych wydarzeniach, które mają za zadanie wytłumaczyć życiowe tajemnice. Starają się odpowiedzieć na pytania dotyczące śmierci, życia na ziemi i ludzkiego przeznaczenia. W mitach można znaleźć wyjaśnienia powstania świata, wytłumaczenia skąd się biorą powodzie czy co spowodowało zarazy. Z kolei mitologia to zbiór wszystkich przekazywanych mitów. Wzrost popularności mitologii greckiej i zainspirowanie Rzymian do stworzenia mitologii rzymskiej sprawiło, że dziś nazywa się je europejskim dziedzictwem kulturowym.

Warto zapamiętać, że to właśnie mitologia rzymska całymi garściami czerpie od Greków. Można to zauważyć w bóstwach, a także niektórych mitach. Co prawda Rzymianie wcześniej mieli swoje wierzenia i obrzędy. Czcili bogów, lecz byli oni bezosobowi, nie mieli żadnej formy ani konkretnego kształtu. Z początku rzymscy bogowie nie schodzili na ziemię, nie nawiązywali kontaktów z ludźmi, nie wiadomo nawet było, jak się zachowują. Inspiracją dla Rzymian było także plemię Etrusków. Jednak dopiero mitologia Grecka pchnęła wiatr w skrzydła rzymskich wierzeń i dziś mówi się o nich głównie w tym aspekcie.

Rzymianie, podobnie jak Grecy, praktykowali kult zmarłych przodków, którym poświęcone zostały specjalne święta zwane Lemuriami. Wierzono także w moc przepowiedni. Rzymianie mieli nawet specjalnych ludzi od wróżenia. Przed każdą decyzją niosącą za sobą poważne konsekwencje próbowano wróżyć na przykład z lotu ptaków.

U Rzymian liczył się także kult władcy. Senat uchwalił specjalną ustawę, która pozwalała im na uznawanie zmarłego władcy za nieśmiertelnego. Stawali się oni niczym bogowie. Z początku korzystano z ich usług tego dopiero, jak władca zszedł z tego świata. Później jednak coraz częściej pozwalano sobie na wyjątki i niektórzy już za życia byli uznawani za bogów. Jednym z takich władców był Kaligula.

Jeśli masz ochotę zapamiętać trochę więcej, to miej na uwadze parę ważnych elementów, które odróżniają mitologię rzymską od greckiej. Wsłuchaj się uważnie, żebyś niczego nie pominął.

Po pierwsze, ważne są personifikacje w wierzeniach Rzymian. Czcili oni między innymi Nadzieję, czyli Spes, Prawdę, czyli Veritas, Wierność, czyli Fides, a nawet Monetę, czyli pieniądz. Drugą rzeczą odróżniającą Rzymian od Greków jest stosunek do obrzędów. Rzymianie w swoich wierzeniach dużą wagę przywiązywali do jakości ich wykonywania. Każdą ceremonię starano się przeprowadzać perfekcyjnie i powtarzano ją tak długo, aż nie uznano, że lepiej być nie może. Obawiali się, że nawet najdrobniejsza pomyłka może wpłynąć na powodzenie modłów. Grecy zaś często traktowali takie ceremoniały jako zabawę.

Z kolei w przypadku samych mitów postaraj się zapamiętać historię Eneasza. Kojarz ją z utworem „Eneida” autorstwa Wergiliusza. Jest to wędrówka ocalałego z Troi mężczyzny, któremu harpia przepowiada założenie nowego miasta. Miejsce docelowe rozpozna po tym, że wraz z całą załogą zacznie jeść stoły. Ostatecznie Eneasz trafił do Lacjum, gdzie ożenił się z piękną Lawinią. O Remusie i Romulusie pamiętaj przede wszystkim, że przed śmiercią uratowała ich wilczyca, a następnie trafili pod opiekę pasterza. Jest to rodzeństwo, które pójdzie w ślad swoich dziadków. Romulus zabije Remusa i stanie się jedynym władcą nowo założonego miasta. Natomiast mit dotyczący porwania Sabinek jest niejako kontynuacją opowieści o braciach. W mieście nie ma kobiet, więc żeby je zdobyć, mężczyźni decydują się porwać niewiasty na zorganizowanym w tym celu festynie. Wbrew pozorom kobietom zaczyna się podobać życie w nowym mieście i błagają swoich dawnych mężów, ojców oraz braci o pojednanie się z porywaczami. W ten sposób dochodzi do rozejmu, a miastem rządzi dwóch władców.