Madonna zaliczyła wpadkę. Piosenkarka, która w czerwcu ubiegłego roku trafiła na OIOM w związku z poważną infekcją bakteryjną, jest dziś w doskonałej formie. Od października królowa popu przebywa w globalnej trasie koncertowej "The Celebration Tour", będącej podsumowaniem spędzonych przez nią ponad 40 lat na scenie. Gwiazda przy okazji tournee po Stanach Zjednoczonych ze szczególną radością powraca do swojego rodzinnego Detroit, gdzie za kulisami towarzyszą jej bliscy, między innymi ojciec, 92-letni dziś Silvio "Tony" Ciccone. I choć Madonna po raz kolejny dała z siebie wszystko, nie obyło się bez zabawnej wpadki. Podczas wykonywania hitu "Open Your Heart" piosenkarka zapomniała o zabraniu ze sobą mikrofonu. Gdy się zorientowała, było już za późno - podkład zacząć lecieć, a artystka, nie chcąc pokazać, że coś jest nie tak, zaczęła śpiewać do... własnej ręki. Reakcja królowej popu przypomina popisy małych dziewczynek, które dopiero marzą o zostaniu wokalistkami.
Plotki o Madonnie się potwierdziły. Przyznała to wprost. Najgorsze ma już za sobą!
Wpadka Madonny na scenie
To jedna z najzabawniejszych wpadek w całej karierze Madonny. Artystka była już na końcu wybiegu, gdy zorientowała się, że nie zabrała mikrofonu. Wyraźnie zdezorientowana, chcąca uniknąć oskarżeń o śpiewanie z taśmy, postanowiła udawać, że śpiewa do mikrofonu, nie mając go w rękach. Współpracownicy królowej popu szybko pomogli jej wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, podając zapomniany przedmiot spod sceny. Madonna chwyciła mikrofon w ręce i dokończyła cały numer. Plusem komentowanej w mediach społecznościowych wpadki jest bezsprzecznie to, że Madonna udowodniła, iż śpiewa na żywo, a lecący w tle utwór służy jej jedynie za podkład.