17 grudnia to oficjalnie dzień bez przeklinania. Powinniśmy zatem trzymać nerwy na wodzy i darować sobie kwiecisty język. Polacy są w tej kwesti szeczególnie uzdolnieni. Jesteśmy jednym z krajów na świecie z największą liczbą przekleństw w słowniku. Liczba możliwych do użycia określeń nie powinna nas jednak zachęcać do wyzbycia się czystości w mowie. Wulgaryzmy nigdy nie są mile widziane. Co jednak jeśli będziemy grzeczni, a wieczorny seans filmowy zrujnuje ten moment niecenzuralnym językiem? Podpowiadamy, w jakich filmach nie szczędzi się widzom przekleństw.
Dzień bez przeklinania - Wilk kąsa najmocniej
Na samym szczycie filmów z bluzgami o dziwo nie znajdują się polskie tytuły z Bogusławem Lindą, ale oskarowy Wilk z Wall Street, gdzie różne wersje znanych angielskich przekleństw usłyszymy 503 razy. Nie dużo gorzej poradziło sobie Mordercze lato z wynikiem 435 oraz Alpha Dog, gdzie uszy zatykać możemy 367 razy. Wrażliwym nie polecamy również Bogów ulicy oraz Potęgi strachu.
Autor: brak danych
Kobiety mafii to nowy film Patryka Vegi, który pojawi się w kinach już w lutym przyszłego roku. Reżyser jakiś czas temu zaczął promować nową produkcję wrzucając na swojego Facebooka zdjęcia z planu, ogłaszał kolejnych aktorów, a ostatnio opublikował oficjalne p
Dzień bez przeklinania - najwulgarniejsze polskie filmy
Oczywiście krajowa kinematografia również nie stroniła nigdy od ulicznej polszczyzny i oglądając Psy czy Krolla usłyszymy aż nadto przekleństw, czasem robiących na widzach większe wrażenie. Może po prostu słowo na F zostało użyte już zbyt wiele razy. W Wulgarzymu obistuje również seria filmów Pitbull. Jeśli chcemy od przekleństwa odpocząć dobrym rozwiązaniem będzie włączenie spokojnej komedii romantycznej, a jeszcze lepiej bajki. Szcześliwie wiele animacji i filmów wciąż bawi i uczy bez niepotrzebnych ozdobników językowych.