Dawid Woliński o paragonach grozy. "Jeżeli mam zjeść w jakiejś spelunie, to..."

2025-07-31 15:22

Znany projektant mody Dawid Woliński nie stroni od luksusu ani nie oszczędza na przyjemnościach. Ostatnio podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wysokich cen w restauracjach w turystycznych miejscach, z którymi wiążą się słynne "paragony grozy". Wyjawił też, dlaczego ceni sobie ekskluzywne miejsca.

Ceny w restauracjach położonych w górach czy nad Bałtykiem co roku wywołują wśród Polaków wielkie dyskusje. Wysoki koszt pobytu czy wyżywienia może zniechęcać do wyjazdów lub przesądzać o wycieczkach zagranicznych w porównywalnych cenach. Głos w sprawie turystycznej drożyzny i ekskluzywnych miejsc zabrał popularny projektant Dawid Woliński.

Zdrada zniszczyła jej małżeństwo. Katarzyna Bosacka wyznaje: "Wiele osób cierpiało"

Dawid Woliński lubi ekskluzywne jedzenie

48-letni projektant mody, stylista i juror w programie "Top Model" nie ukrywa, że od czasu do czasu pozwala sobie na luksusy. W rozmowie z "Pudelkiem" poruszył temat stołowania się w ekskluzywnych miejscach podczas wyjazdów chociażby tych wakacyjnych. Woliński podkreślił jednak, że istnieje różnica między miejscami ekskluzywnymi a tymi, w których są wysokie ceny. Chodzi o jakość.

"Ja lubię ekskluzywne miejsca, nie miejsca, które mają wysokie ceny - to jest taka różnica. W ekskluzywnych miejscach kwota jest wyższa niż regularnych posiłków, ale to jest zrozumiałe. Z założenia oferują tam usługi powyżej pewnego klasycznego standardu" - powiedział.

Paragony grozy? Lepiej zapłacić w innym miejscu

W dalszym ciągu rozmowy projektant wyjawił, że niedawno miał okazję stołować się w nietanich miejscach w Rzymie. Włoska stolica, choć wymagająca finansowo, oferuje wspaniałe widoki oraz niezapomnianą atmosferę. W tym kontekście Woliński przekazał, że rozumie wydawanie sporych sum za doznania towarzyszące jedzeniu, ale w mało atrakcyjnych lokalach nie ma zamiaru przepłacać. Zgadzacie się?

"Ostatnio byłem w restauracji w Rzymie, w przepięknym miejscu na tarasie dachu hotelu Orient Express. Jakiś stek tam kosztował 70-80 euro. Drogo, ale z przepięknym widokiem na co najmniej 10 nieziemskich zabytków. Do tego atmosfera wspaniała i ja absolutnie nie mam z tym problemu. Ale jeżeli mam zjeść w jakiejś spelunie w krzakach rybę za 200 złotych, to ja podziękuję" - skwitował.

Zobacz też: Odchudzona Aneta Zając zachwyciła na ramówce Polsatu. Dostała tam wyjątkowe wyróżnienie

Źródło: Dawid Woliński o paragonach grozy. "Jeżeli mam zjeść w jakiejś spelunie, to..."