Aaron Carter nie żyje. Smutna wiadomość o śmierci artysty pojawiła się 5 listopada rano. Amerykański piosenkarz był bardzo popularny na przełomie lat 2000. Wszystko za sprawą albumu Aaron's Party (Come Get It). Płyta zajęła 4. miejsce na liście Billboard 200, a sam młodociany wówczas artysta sprzedał około trzech milionów egzemplarzy. W sumie, w swojej karierze wydał pięć albumów studyjnych i był uczestnikiem programu Dancing With the Stars. Młodszy brat Nicka Cartera z Backstreet Boys według TMZ został znaleziony martwy w swojej wannie w prywatnym domu w Lancaster w Kalifornii.
Te gwiazdy zmarły w 2022 roku. Znani, którzy zawsze będą w pamięci
Aaron Carter nie żyje - kim był?
Aaron Carter prowadził życie medialne i czasami jego codzienność nie była kolorowa. Dorastał w cieniu podbijającego świat boysbandu jego starszego brata, Cartera, ale robił wszystko, by stać się równie popularny. Regularnie pojawiał się w programach telewizyjnych, czy wrzucał do siebie swoje nowe piosenki. Jego burzliwe życie prywatne, a także finansowe problemy z rodzeństwem, sprawiły, że pojawiał się na głównych stronach tabloidów. Gazety skupiały się również na jego randkowych wyczynach, gdyż miał się spotykać z Hilary Duff i Lindsay Lohan.
W 2011 roku rozpoczął leczenie odwykowe. Carter od lat otwarcie mówił o swoich zmaganiach ze zdrowiem psychicznym. Powiedział magazynowi People w 2018 roku, że czuł, że osobiście i emocjonalnie uderzył w dno i że szukał leczenia w ośrodku odnowy biologicznej. Niedawno mówił: - Zaraz skończę 35 lat. Jestem dorosłym mężczyzną i nadszedł czas, aby zacząć zachowywać się w ten sposób i postępować właściwie i skupić się na sobie, mojej karierze, moim dziecku i mojej rodzinie.
Śmierć siostry, problem z uzależnieniami, problemy rodzinne, finansowe - do 2022 roku kłopoty Cartera trwały. Na początku listopada został zatrzymany przez policję pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu.