Przypomnijmy: dzwonek informujący o pozostawieniu dziecka w oknie życia przy Lubelskim Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia rozbrzmiał 12 maja o godz. 5:45. Był to pierwszy taki przypadek od momentu rozpoczęcia funkcjonowania tego miejsca przy ul. Lędzian w Lublinie. Pozostawionym noworodkiem od razu zaopiekowali się hospicyjni medycy, po czym chłopczyk został przewieziony do szpitala. Noworodek ma już swoje imię. Wiemy, dlaczego jest ono właśnie takie!
Zobacz także wideo: W Gnieźnie urodziły się pięcioraczki
„Ma na imię Bartłomiej, na cześć lekarza, który mu ratował życie. Dziecko, jako wyziębiony wcześniak, zostało podłączone do bardzo ważnej aparatury, której zadaniem jest ratowanie zdrowia a nawet czasami życia dziecka – poinformował w swoich mediach społecznościowych ojciec Filip Buczyński, prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. I dodał: – Okazało się, że jest to urządzenie, które kilka lat temu sprezentowaliśmy (z Waszych darowizn) Dziecięcemu Szpitalowi, by nie opiekować się dziećmi z nieodwracalnymi zmianami w mózgu przez nasze hospicjum, czyli ratujący sprzęt z hospicjum uchronił chłopca przed opieką hospicjum. Jeśli dodam, że okno życia jest w naszym hospicjum, do zamyka się pętla czasu. Przydaliśmy się” – podkreślił o. Buczyński.
Jednocześnie szef dziecięcego hospicjum wyraził nadzieję, że finalnie Bartłomiej wychowa się w szczęśliwej rodzinie i być może w przyszłości sam zaangażuje się we wspieranie podopiecznych hospicjum.
„Kto ratuje jedno dziecko, ratuje świat, świat tego dziecka. Radość rozpiera” – podsumował o. Buczyński.
Należy pamiętać, że aktualnie w Lublinie funkcjonują dwa okna życia: przy ul. Lędzian 49 (przy hospicjum) oraz w szpitalu przy Al. Kraśnickiej.