Lubelskie: Wycelowała w szczura, a postrzeliła 4-letnią córkę. Jest wyrok w sprawie

i

Autor: unsplash.com Zdjęcie ilustracyjne

O krok od tragedii

Lubelskie: Wycelowała w szczura, a postrzeliła 4-letnią córkę. Jest wyrok w sprawie

2024-01-24 13:08

Sąd Rejonowy w Rykach skazał 32-letnią Marlenę B. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu za nieumyślne postrzelenie swojej blisko 4-letniej córki. Jej mąż usłyszał z kolei wyrok 8 miesięcy w zawieszeniu za utrudnianie śledztwa i przypadkowe postrzelenie mężczyzny zatrudnionego w gospodarstwie.

O wyroku poinformowało w środę biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie. Sąd Rejonowy w Rykach uznał małżeństwo za winnych zarzucanych im czynów i skazał 32-letnią Marlenę B. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Kobieta ma zapłacić również 2,2 tys. zł grzywny. Jej męża, 35-letniego Mariusza B. sąd skazał na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Dodatkowo ma zapłacić 4,5 tys. zł grzywny i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla postrzelonego przez niego mężczyzny zatrudnionego w gospodarstwie.

Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła kobietę o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojej wówczas blisko 4-letniej córki i choroby realnie zagrażającej jej życiu. Natomiast Mariuszowi B. postawiono zarzut poplecznictwa i nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu.

Lublin: Nowe możliwości leczenia pacjentów z ostrym zapaleniem trzustki

Śledczy ustalili, że 3 czerwca 2020 r. Marlena B. wyganiała szczury ze starego drewnianego kurnika znajdującego się na terenie gospodarstwa w jednej ze wsi w powiecie ryckim. Kobieta przyniosła strzelbę gładkolufową i strzeliła w kierunku szczurów. Śrut przebił ścianę i trafił w dziecko, które znajdowało się na zewnątrz.

- Oddała strzał z pomieszczenia kurnika do szczura, używając amunicji o zbyt dużej sile rażenia, co doprowadziło do przebicia ściany i przejścia śrutu na zewnątrz – wyjaśniono w akcie oskarżenia, dodając, że nie zachowała przy tym ostrożności, nie upewniła się, czy może oddać bezpieczny strzał i doprowadziła do urazu dziecka.

Kobieta zaalarmowała wracającego z pola męża i wspólnie z nim zawiozła córkę do szpitala. U dziecka stwierdzono liczne rany m.in. klatki piersiowej, ramienia i okolicy barku, które spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu.

Po powrocie do domu mężczyzna chciał upozorować postrzelenie dziecka jako przypadkowe podczas czyszczenia broni, aby – jak ustaliła prokuratura — pomóc żonie w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Wszedł do garażu i z tej samej broni strzelił przez metalowe drzwi, trafiając w pracownika znajdującego się na zewnątrz.

- Pokrzywdzony tuż przed oddaniem strzału podszedł do drzwi na odległość 1 metra, chcąc sprawdzić, czym zajmuje się Mariusz B. – napisano w akcie oskarżenia.

W wyniku postrzału pokrzywdzony odniósł liczne obrażenia lewej goleni skutkujące rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządu ciała na ponad 7 dni.

Mariusz B. i Marlena B. przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Nie byli wcześniej karani. Jak wskazano w akcie oskarżenia, Mariusz B. i Marlena B. posiadali pozwolenie na broń, ale użyli jej niezgodnie z zakresem pozwoleń, które wydane były do celów sportowych i kolekcjonerskich. Badanie wykazało, że małżonkowie byli trzeźwi.

Wyrok jest nieprawomocny.

Zobacz także: Zderzenie trzech aut na skrzyżowaniu w Lublinie