Wojewoda lubelski w środę rano potwierdził, że drugą osobą chorą w naszym województwie jest kobieta z Janowa Lubelskiego. We wtorek wieczorem została przewieziona do szpitala w Lublinie.
- Przebywa w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie na oddziale zakaźnym - mówi Lech Sprawka, wojewoda lubelski. - We wtorek w późnych godzinach nocnych został potwierdzony pozytywny wynik badania próbki tej osoby. Służby sanitarne rozpoczęły próbę ustalenia osób, które mogły być z nią w kontakcie.
Kobieta prawdopodobnie zaraziła się od syna, który przyjechał do niej z Wielkiej Brytanii.
Służby sanitarne ustalają też źródło zakażenia koronawirusem mężczyzny z Niedrzwicy Dużej. Hipotezy są dwie.
- Jeden z członków rodziny był we Włoszech w ostatnim okresie czasu i to może być potencjalne źródło zakażenia. Ta osoba jest odizolowana - mówi wojewoda lubelski. - Ale liczymy się też z innym kierunkiem kontaktu. Pacjent przebywający w szpitalu w Bełżycach prowadzi działalność gospodarczą i miał kontakty biznesowe być może z osobami z zagranicy.
Sytuacja ma się wyjaśnić po przebadaniu próbek pobranych od członków najbliższej rodziny mężczyzny z Niedrzwicy Dużej. Ich wyniki będą prawdopodobnie po południu.
Wojewoda lubelski apeluje do mieszkańców Lubelszczyzny, aby zachować zdrowy rozsądek.
- Przykład z jednej z lubelskich szkół. Rodzina była na nartach we Włoszech. Pomimo prośby ze strony szkoły, aby dziecko zostało w domu, rodzice i tak wysłali je do szkoły - mówi Sprawka. - Procedury sanitarne są następujące: jeżeli nie ma objawów nie ma formalnego nakazu kwarantanny, ale nie musimy się obracać tylko w kręgu procedur, ale też pewnych zachowań zdroworozsądkowych.
Tak jak zaleca wojewoda jeżeli byliśmy za granicą, zwłaszcza w zagrożonych terenach, albo jeżeli mieliśmy kontakt z osobami, które tam były zgłośmy się do sanepidu i lepiej pozostańmy w domu, aby ograniczyć kontakt z innymi.