Podwyżki, ale nie dla wszystkich

i

Autor: Mateusz Kasiak

Bez przełomu w SPSK4. Lekarze z dodatkami. Pozostali obchodzą się smakiem. Negocjacje bez dyrektora naczelnego

2021-11-30 15:12

Sytuacja się nie zmieniła, ale jest gotowość do rozmów. Przedstawiciele oddziału ratunkowego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie są po negocjacjach z dyrekcją, ale nie rozmawiali z dyrektorem naczelnym Radosławem Starownikiem.

Przypomnijmy, że oddział nie przyjmuje pacjentów od piątku. Karetki kierowane są do innych placówek regionu. Najważniejsze, że do wspólnego stołu w końcu udało się usiąść, choć zdania i postulaty nadal wydają się być rozbieżne.

- W negocjacjach uczestniczyło dwóch pielęgniarzy. Nie przedstawili oni pełnomocnictwa. Nie wiemy, czy są przedstawicielami wszystkich pracowników SOR - mówi Alina Pospischil, rzeczniczka szpitala. - Zaprezentowali postulaty. Mowa w głównej mierze o nowych warunkach finansowych. Dyrekcja przedstawiła swoją propozycję. To dodatek do każdej godziny pracy na oddziale, bez względu na to czy pracownik pracuje z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2, czy nie - dodaje.

Spotkanie zostało ustalone przez rektora Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Nie brał w nim udziału dyrektor naczelny SPSK4 Radosław Starownik ujawniają nam w oficjalnym oświadczeniu pracownicy SOR.

Lekarze z dodatkami, dla pozostałych nie ma

- Na podstawie informacji ze spotkania jeszcze w czerwcu 2021 r. na mocy zarządzenia dyrektora grupa lekarzy za pracę w SOR otrzymała specjalne dodatki do dyżurów sięgające aż 1000 zł za każdy dyżur - informują pracownicy. - Dzisiaj na spotkaniu Dyrektorzy zasłaniali się długami szpitala, twierdząc, że zła sytuacja uniemożliwia zwiększenie dodatku dla pracowników SOR - dodają.

I jak podkreślają to niewspółmierne z wynagrodzeniem pozostałych grup zawodowych: Dla pielęgniarek, pielęgniarzy i ratowników ma to być stała kwota 300 zł brutto za wszystkie dyżury w miesiącu, z kolei dla rejestratorek i sanitariuszy 150zł. Kwoty nie były zmieniane od 14 lat.

Pytani przez nas pracownicy nie odnieśli się jednak do warunków proponowanych dzisiaj przez dyrekcję szpitala.

Kolejne rozmowy zaplanowano na 2 grudnia. - Traktujemy je jako rozmowy ostatniej szansy. Rok rozmów był wystarczającym czasem na podjęcie właściwych decyzji w zakresie naszych wynagrodzeń - twierdzą pracownicy SOR w komunikacie.

Pracownicy walczą też o zmianę warunków i systemu pracy w czasie pandemii. Na oddziale brakuje izolatek, a pacjenci z COVID-19 leżą obok tych bez koronawirusa. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.