Bogdanka wstrzymuje wydobycie

i

Autor: zdj. LW Bogdanka/Facebook

Awaria w kopalni Bogdanka? Lubelska posłanka idzie do prokuratury, a spółka odpowiada

2023-02-16 17:09

​Lubelska Kopalnia Bogdanka od wielu miesięcy ma mierzyć się z poważną awarią. Marta Wcisło, posłanka Koalicji Obywatelskiej z Lublina, składa zawiadomienie do prokuratury. Do sprawy odniosła się już także spółka.

W kopalni mają być przestoje w wydobyciu węgla. Powodem zalanie jednej ze ścian wodą. Do awarii delegowani są pracownicy. Problemy mają pojawiać się od wielu miesięcy.

- Według relacji górników, z którymi rozmawiam nawet od września. Niestety, awaria jest ukrywana, a jest ogromna - komentuje nam w czwartek Marta Wcisło.

W środę posłanka zwołała konferencję na terenie kopalni. Chciała rozmawiać z przedstawicielami zarządu. Nikt do niej nie wyszedł. To nie pierwsza interwencja polityczki z Lublina. - Próbowałam rozmawiać już 1 lutego. Bez skutku - mówi nam.

- Dostaję niepokojące sygnały od górników, nie tych ze związku "Solidarność", ale niezrzeszonych i z innych związków - dodaje.

- W Bogdance w tej chwili mamy potężną awarię na ścianie, która się zacisnęła pierwszy raz we wrześniu 2022 roku. Na tej ścianie absolutnie nie pracuje kombajn. Nie ma wydobycia. Ściana jest unieruchomiona i zalana - twierdzi Wcisło.

Awaria - według posłanki - generować ma ogromne straty: Unieruchomienie tej ściany, to jak mówią mi górnicy, straty rzędu nawet 2 mln 400 tys. ton rocznie. Ta ściana już nie będzie uruchomiona według górników - słyszymy.

Władze kopalni nie reagują i nie chcą rozmawiać, dlatego posłanka złożyła m.in. zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Lublinie.

- Zarząd spółki traktują ją jak prywatny folwark, nie udziela żadnych informacji, stąd doniesienie na uniemożliwienie wykonywania mi mandatu posła - tłumaczy posłanka.

Wcisło złożyła też pisma do Najwyżej Izby Kontroli oraz Ministra Aktywów Państwowych.

Według relacji górników, do zaciśnięcia się ściany w kopalni i przedostania wody do wyrobisk miało dojść na jednej z czterech ścian na polu górniczym Stefanów.

Do pracowników nie zjechał nikt z przedstawicieli zarządu. 

Jest komentarz spółki

W przesłanym do mediów oświadczeniu LW Bogdanka przyznaje, że ściana 3/VII/385 we wrześniu ubiegłego roku faktycznie uległa zaciśnięciu. Biuro prasowe spółki zapewnia, że prowadzone były prace nad przywróceniem eksploatacji, jednak między innymi ze względu na „skomplikowaną sytuację geologiczną”, przez pierwszy miesiąc odbywały się one „w reżimie rozruchu próbnego”.

„W ostatnich dniach ziściły się kluczowe ryzyka, które brane były pod uwagę w analizie scenariuszowej przygotowanej na potrzeby Spółki. Dlatego też Rada Techniczna po konsultacjach z przedstawicielami Głównego Instytutu Górnictwa podjęła decyzję o wstrzymaniu dalszej eksploatacji tej ściany z uwagi na zagrożenie wylewu wód podziemnych. W skrajnym przypadku mogłoby to wykluczyć dalszą eksploatację, niżej leżących pokładów 389 i 391, na całej południowej części obszaru górniczego Puchaczów V. W efekcie groziłoby to drastycznym zmniejszeniem zasobów przemysłowych przewidzianych do eksploatacji w przyszłości” – czytamy w oświadczeniu spółki, która zapewnia, że zaistniała sytuacja nie wymagała obecności na miejscu zdarzenia ratowników górniczych.

W dalszej części komunikatu LW Bogdanka podaje, że w lutym rozpoczęto ruch próbny na wskazanej ścianie, co ma zapewnić spółce możliwość takiego pokierowania pracami, by plan produkcyjny (zakładający 8,3 mln ton węgla handlowego) pozostał niezagrożony.

„Trudności hydrogeologiczne, które wystąpiły na ścianie 3/VII/385, nie przekładają się w sposób bezpośredni na całość produkcji zaplanowanej na rok bieżący (...)” – zapewniają władze LW Bogdanka. – „Informujemy, że kopalnia prowadzi w tej chwili w pełni efektywną eksploatację ścian w Polu Bogdanka i Nadrybie, a kolejna planowana jest do uruchomienia w tym miesiącu w Polu Stefanów”.