List gończy za kierowcą bmw! Prokuratura upubliczniła jego wizerunek

i

Autor: Prokuratura Krajowa/gov.pl, POLSKIE DROGI ZELLO

Na sygnale

Tragiczny wypadek na A1. Co mówią sąsiedzi o poszukiwanym kierowcy BMW?

2023-10-02 10:38

32-letni kierowca BMW, podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, jest poszukiwany przez policję i prokuraturę. W liście gończym, wydanym za 32-latkiem, prokuratura ujawniła nie tylko dane osobowe poszukiwanego mężczyzny, ale również adresy jego miejsca zamieszkania i pracy, a także adres zamieszkania jego rodziców.

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała list gończy za 32-letnim Sebastianem Majtczakiem, podejrzanym o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. W liście gończym ujawnione zostały m.in. adresy zamieszkania i pracy 32-latka. Okazało się, że mężczyzna mieszka w loftach przy ul. Tymienieckiego w Łodzi i pracuje w palarni kawy przy ul. Zygmunta na osiedlu Kurczaki.

„Fakt” dotarł do osób, które widywały na co dzień 32-latka. Mieszkający w pobliżu palarni kawy mężczyzna powiedział, że zawsze był tam ruch, ale od kilku dni panuje cisza.

- Wszystko to dziwne, bo młody człowiek i takie pieniądze. Podobno na kawie się dorobił – powiedział dziennikarzowi „Faktu” łodzianin.

Prokuratura ujawniła też adres zamieszkania rodziców 32-latka. Okazała rezydencja z ogromnym domem i szczelnym płotem stała się w ostatnich dniach lokalną atrakcją. Ludzie przychodzą sobie zrobić zdjęcie, ale większość sąsiadów nie chce się wypowiadać na temat Sebastiana Majtczaka.

- Jest biznesmenem. Po ojcu dostał palarnię kawy i tam urzęduje. Czasem widać go było w tym aucie, nawet na tej dziurawej drodze - powiedział jeden z mieszkańców.

Sebastian Majtczak jest podejrzany o spowodowanie wypadku, do którego doszło 16 września na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. Kierując sportowym BMW, miał przy prędkości ponad 250 km/godz. zderzyć się z osobową kią, którą podróżowała 3-osobowa rodzina. W wyniku zderzenia kia uderzyła w barierki i stanęła w ogniu. W płomieniach zginęli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn. Kierowcy i pasażerom BMW nie stało się nic poważnego. Kierującemu BMW 32-latkowi prokuratura postawiła zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Spłonęli w aucie, bo staranował ich pirat z BMW