Strajk MOPS w Łodzi. Magistrat kontratakuje i podważa legalność strajku. Nadal nie ma porozumienia

2022-07-13 8:39

Kolejny nieoczekiwany zwrot akcji w trwającym od ponad dwóch miesięcy sporze pomiędzy pracownikami MOPS a łódzkim magistratem. Urzędnicy zapowiadali porozumienie, tymczasem teraz podważają legalność strajku. Protestujący uważają, że to szantaż.

Miało być porozumienie, ale tak się nie stało. Strajk terenowych pracowników socjalnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi został uznany za nielegalny - poinformowali we wtorek wieczorem urzędnicy. 

- Odbyły się rozmowy ostatniej szansy - ostatniej szansy ponieważ zespół mecenasów w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej od kilku dni wskazuje, że wraz z narastającą niewydolnością MOPS, a mówiąc w uproszczeniu - nie wszyscy mieszkańcy są obsługiwany w taki sposób jak powinni, zaczyna pojawiać się zagrożenie życia i zdrowia dla mieszkańców, którzy są podopiecznymi MOPS. A zatem dzisiejsze rozmowy, gdzie ponowiliśmy naszą propozycję i szukaliśmy rozwiązań - nie zostały zaakceptowane, a jednocześnie MOPS-owi jako pracodawcy nie pozostaje nic innego jak zastosować się do opinii mecenasów i uznać strajk za nielegalny - mówi Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi. 

- Mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia zdrowia i życia podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i innych mieszkańców Łodzi, którzy chcieliby skorzystać z pomocy społecznej. Dociera do nas coraz więcej sygnałów, że przedłużający się strajk powoduje, iż nie jesteśmy w stanie obsłużyć tych petentów, którzy się zgłaszają - mimo zatrudnienia dodatkowych osób czy przeszeregowania osób z innych wydziałów. Mamy też narastające zwolnienia chorobowe: na 270 pracowników socjalnych mamy 170 na zwolnieniach lekarskich. Jednocześnie w innych miastach mieliśmy sytuację taką, że pracownicy socjalni, nawet jeżeli protestują czy strajkują, robią to po godzinach pracy, nie odchodząc od stanowisk pracy, a zadania są przez nich realizowane na bieżąco i nie ma zagrożenia zdrowia i życia, tak jak to następuje w tej chwili w Łodzi - dodał Andrzej Kaczorowski, dyrektor MOPS.

Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych Sylwester Tonderys powiedział wieczorem PAP, że stanowisko władz miasta i kierownictwa MOPS może być uznane za zastraszanie strajkujących pracowników socjalnych.

Protestujący są świadomi, że w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak sankcje za udział w strajku. To nie jest dialog społeczny, to jest szantaż - podkreślił Tonderys. - Strajk wybuchł dlatego, że pracownicy socjalni są wyjątkowo źle traktowani przez dyrekcję, byli zwodzeni obietnicami podwyżek, a spór zbiorowy trwał trzy lata.

Dodał, że łódzki pracownik socjalny zarabia średnio ok. 3 tys. zł. brutto. Na 900 osób zatrudnionych w łódzkim MOPS tylko niecałe 300 osób to pracownicy socjalni - poinformował.

Lider związków zawodowych w MOPS zapewnił, że strajk pracowników socjalnych w Łodzi będzie kontynuowany.

Protest pracowników MOPS 8.07